Bom dia!
Jako, że nie mogę non-stop siedzieć w Porto ruszyłem na południe. Ale to opowieść tylko dla pełnoletnich. I to takich, którzy skończyli szkołę.
Godzinę jazdy – a z Vila Nova de Gaia nawet mniej – pociągiem podmiejskim i już jesteśmy w Aveiro. To niewielka miejscowość, niecałe osiemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Kiedy byłem tutaj pierwszy raz zazdrościłem im stadionu jaki fundnęli sobie na Euro 2004. Nikt wprawdzie nie potrafił mi wtedy wytłumaczyć, po jaką cholerę buduje się stadion mogący pomieścić połowę ludności miasteczka. Dobrze, że Nieciecza nie ma takich szalonych pomysłów. Nie ma nic bardziej smutnego niż pusty stadion. Niestety przychodzą tu jedynie najwierniejsi kibice. Poniżej 1000 (słownie tysiąca osób). Konia z rzędem temu kto zna drużynę piłkarską z Aveiro. O wiele bardziej znane są ich kanały. Może nie do końca tak jak w Wenecji, ale dzięki temu w upalne lato pachnie raczej morzem niż stęchlizną i smrodem. No i nie brak gondolierów. Stylizowane łódki śmigają z turystami po kanałach tak, że nie dziw, że nie zderzą się ze sobą. Wydaje się, że wszyscy turyści przyjeżdżają tu w celu takiego wodnego spaceru. No i na ucztę rybną. Wszystkie najlepsze (czy raczej najdroższe) restauracje znajdziemy obok targu rybnego. Otwarte nawet jeśli targ dawno jest zamknięty. Podobnie jak sklepy z pamiątkami. A wśród nich produkt z którego słynie Aveiro. Podobnie jak w 3-4 innych miejscach Portugalii jest tu centrum produkcji… soli. Soli powstałej w wyniku odsalania wody morskiej. Tak, podobnej do tej, która jest zabroniona w naszych szkolnych stołówkach. Teraz z kolei ja nie mogłem za cholerę miejscowym wytłumaczyć, dlaczego jest to zabronione w Polsce. Tak sobie pomyślałem, że gdyby coś podobnego wprowadzić tutaj, to pewnie wybuchłaby mała rewolucja. Podstawowym daniem w Portugalii jest suszony i solony dorsz. Którego tu przygotowują na 365 sposobów. Według polskich przepisów byłoby to danie jedynie dla dorosłych. Akurat za bacalhau specjalnie nie przepadam. Ale już niektóre małże trzeba wypłukać w słonej wodzie. Dozwolone od lat osiemnastu! Jak bez soli pić kiepską tequilę? No, to i tak dozwolone od lat osiemnastu. Swoją drogą ciekawe, co ze szkolnymi wycieczkami do Wieliczki. Czy też będą zakazane? Co mi przypomniało inną historię. W jednym z szacownych magazynów podróżniczych kilka lat temu widziałem olbrzymi artykuł o zaletach soli (!). Z artykułu wynikało, że sól jest dobra na wszystko. Już myślałem, że naukowcy zmienili zdanie. Ale pod koniec była jeszcze większa reklama naszej kopalni soli.
Na zdrowie!
Mieczysław
Aveiro 18 września 2015
PS. Bilet do Aveiro z Porto Sao Bento kosztuje 3.40 euro w jedną stronę. Przejażdżki łodziami po kanałach Aveiro od 8 euro. Dania rybne wokół targu zaczynają się od 10 euro, zestawy obiadowe 15-17 euro. Nad ocean (Costa Nova) dojedziemy autobusem z centrum Aveiro za 2.45 euro. Ale na razie Atlantyk niespokojny bardzo!