Buon Giorno! Czuję się jak George Clooney. Pijąc poranne cappuccino mam taki sam widok na jezioro Como w Lombardii.
Jakoś nad jeziora zawsze było nie po drodze. Nawet jak kiedyś jechałem na narty do Sankt Moritz, to zatrzymaliśmy się nad Maggiore, ale tylko na chwilę. No to teraz, skoro nadarzyła się okazja, grzechem byłoby jej nie wykorzystać. I chwil było więcej niż parę. I rzeczywiście widać co przyciąga tu bogaczy z całego świata. Pod tym względem jezioro jest bardzo demokratyczne. Każdy może tu sobie kupić willę. Król, łajdak, dyktator wojskowy i dyktator mody, gwiazda opery (dawniej) czy kina (teraz). Wystarczy skromne kilkadziesiąt milionów. Dolarów. W przypadku Georga Clooneya nawet więcej, bo na wszelki wypadek obok swojej willi Oleandra kupił jeszcze dwie mniejsze, stojące obok, aby zachować prywatność i żeby mu paparazzi nie zaglądali do talerza. Ale i tak można zrobić fotę z jeziora (płynąłem już po ciemku i się nie udało) albo z góry. Tu stanęliśmy za dnia i widać z 9 kominów.

To zresztą niejedyna willa ładnie położona. Jezioro, góry, łagodny mikroklimat: żyć – nie umierać. Ale jeśli miałbym wam doradzać: nie kupujcie tu willi. Prócz kosztów z utrzymaniem, trudno znaleźć obsługę do jej prowadzenia. Większość mieszkańców pracuje po szwajcarskiej stronie. W Ticino język jest ten sam, do granicy z Como (miasteczka) trzy kilometry a zarobki – na legalu – dwa razy wyższe. Ale za to przyjechać i pokręcić się stateczkiem z widokami na wille bogaczy absolutnie warto.

Zwłaszcza w taki wiosenny dzień jak teraz. A jak chcecie poczuć się jeszcze bardziej jak Dżordż, to poszukajcie w sklepach/restauracjach wina Domasino. Czerwone gwiazdor wybrał sobie na swoje wesele w Wenecji z dziesięć lat temu. Butelki widziałem w jednym ze sklepów w Como a na pewno można je nabyć (i degustować) u źródła, w winiarni Sorsasso. Tylko po uprzedniej rezerwacji!
Salute!
Prawie Jak Dżordż – Mieczysław
Como 25 marca 2024



