Salam Alejkum!
Zgodnie z obietnicą kilka uwag na temat podróżowania po Maroku. Od Agadiru przez Tanger do Fezu.

Śmiałem się z tego Anglika co się gubił w paryskim metrze. Chciałbym go zobaczyć na dworcu Inazkan. Choć jak ja doleciałem tuż przed zachodem słońca do Agadiru to mi też nie było do śmiechu. Dojazd na lotnisko sponsorują lokalne mafie taksówkowe. Owszem, jest autobus jadący do Inazkan. Wychodzi się z lotniska i od razu widać przystanek. Ale jak to z autobusami: nie wiadomo czy i kiedy przyjedzie. Na szczęście poza terenem lotniska miejscowe “ubery” podrzucą Cię do Inazkan za niecałe ćwierć i mniej ceny. Zamiast 100 zł (w przeliczeniu) niecałe 20. Prawdziwy gutprajs, bo z Inazkan do Agadiru albo bus (4 dh) albo zbiorowa taksówka (10dh od osoby) to już wydatek, który nawet samotnego backpackera nie wzrusza. Inazkanu nie rozpoznałem. Tuż przed zachodem w ramadan miejsce tętniące życiem było przeraźliwie puste. Jerozolima w szabasowy świt miała więcej życia. Inazkan służy jako dworzec autobusowy dla Agadiru. Skądkolwiek przyjedziesz, mimo, że napisane jest Agadir to lądujesz w właśnie tu. I stąd busiki, taksówki i autobusy rozwożą ludzi po okolicy. Ale w sobotni wieczór pustka. To co zwykle było pełnym życia pierdzielnikiem teraz było pierdzielnikiem pustym i martwym. Nawet psy się nie błąkały. Dojeżdżamy zbiorową taksówką do Agadiru właściwego. To miasto kiedyś trafiło trzęsienie ziemi. Teraz wyglądało jak po ataku bombą neutronową. Zero życia na ulicach. Aż się bałem czy mój hotel stoi. Stał. Ale w dali usłyszałem bębny. Poszedłem w ich stronę. To dlatego nikogo nie było na ulicach. Wszyscy siedzieli na plaży. Miejscowi jedli i śpiewali, walili w bębny. Dopiero przypływ wyganiał ich na deptak.
A rano znów nikogo na ulicach Agadiru. Ale autobusy jeździły. Bez problemu dotarłem do Inazkanu. Tam według googla trzeba było się przesiąść na drugi autobus. Życzę szczęścia, szczególnie angielskim twitchhikerom 🙂 Nie wiem czy linia 37 zatrzymująca się przed lotniskiem odjechała przed czasem, czy jej nie zauważyłem. Mogłem nie zauważyć, bo tłum przed przystankami przypominał stare weekendowe pociągi “rzeźnie” do Zakopanego. Kobiety, płaczące dzieci, starcy płci obojga, znowu płaczące dzieci, jakiś nieuważny kot nadepnięty w tłumie…

Wszyscy podminowani i głodni tuż przed zachodem słońca próbują wbić się w autobus do domu.

Mi udało się dojechać do Ajt Mallul – to tylko 10 minut jazdy, ale zrobiło się trochę luźniej. Nadal nie wiem czy dojechałbym do lotniska autobusem, bo nawet nie machając zatrzymał się jakiś stop i podrzucił mnie ostatnie 8 km. Jakby przyjechała kareta, nie czułbym się bardziej zadowolony…

Jestem sporo przed czasem odlotu. Normalnie poszedłbym na piwo, ale teraz nawet herbaty się przed zachodem słońca nie napiję. Cóż, takie uroki podróżowania w czasie ramadanu.
To co niezależne od ramadanu to niestety mafie taksówkowe. W Tangerze ponoć można dojechać do/z lotniska komunikacją publiczną, ale na pewno nie w środku nocy. Podobnie w Fezie, z którego wracałem do Europy. Wszędzie natomiast mimo oficjalnie publikowanych na tablicach cen, taksówkarze zawyżali ustaloną stawkę. Albo trzeba się ostro targować (ale pozycja do targowania się o północy nie jest naszą mocną strona) albo znaleźć chętnych do dzielenia ceną taksówki. I to takich co nie oglądali filmu Uprowadzona z Liamem Neesonem. 🙂
Poza dojazdami z lotnisk, podróżowanie po Maroku jest dość wygodne, bezproblemowe i tanie. Tzw małe taksówki (w różnych kolorach)

w miastach za 4-5 km jazdy biorą nie więcej niż dwa euro. Najczęściej przejazd to ok 1 euro czyli 10 dirhamów. Na porządku dziennym jest dosiadanie się pasażerów jeśli jest wolne miejsce i taksówka jedzie mniej więcej w żądanym kierunku.
No cóż, wydałem na taksówki to mniej zarobili handlarze pamiątkami, restauratorzy i hotelarze.
Tym razem to Wy wypijcie moje zdrowie 🙂
Ibn Mieczysław
Agadir -Szafszawan -Fez
28 września 2022

PS I jeszcze trochę rzeczy praktycznych: 1 euro to 10.3 dirhama (MAD) Agadir – taxi na lotnisko 150-200 dirhamów, Tanger 150 -200 MAD, Fez 120-150 MAD
Autobusy w Maroku to państwowe, zwykle niezłe CTM i wiele innych tańszych choć o różnym standardzie autobusów.

Bilet z Tangeru do Szafszawanu 60 MAD w CTM, z Szafszawanu do Fezu 100 MAD. Nie w każdym mieście autobusy CTM mają ten sam dworzec co inne linie. Na dużych dworcach naganiacze prowadzą do właściwych autobusów lub kas. Płacimy w kasie lub u kierowcy, a oni potem dzielą się działką z naganiaczami 🙂 Przy oddawaniu bagażu do luku trzeba mieć drobne monety dla bagażowego. O cenach przelotów nie będę pisał, bo po co mam Was ( i siebie denerwować). Powiem tylko tyle, że za taksówki z lotnisk zapłaciłem więcej 🙁
I jeszcze jedno: nadal (stan na koniec kwietnia 2022) przy wjeździe do Maroka obowiązuje nas zrobienie testu PCR. Który sprawdzany jest tylko przed wejściem na pokład samolotu. Przy wylocie – szczególnie tzw tanimi liniami – trzeba zrobić wydruk karty pokładowej i zgłosić się do odprawy nawet jeśli mamy tylko bagaż podręczny. Karta musi być podstemplowana magiczną pieczątką bez której runęłaby biurokracja Królestwa Maroka 😀

Podobne wpisy

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *