Bonżur!
Zakazany owoc smakuje najbardziej. Przez prawie sto lat absynt (nie mylić z abstynentem) był zakazany. Co nie oznacza, że zielonego trunku nie produkowano.
Szwajcarskie zamiłowanie do porządku i praworządności widać na każdym kroku. Nawet w oficjalnym programie wycieczki wizyta w Muzeum Absyntu była przewidziana tylko w czasie kiepskiej pogody. Na szczęście przewodniczka była elastyczna i zamiast siedzieć w jednej z setek karczm, wybraliśmy się do jedynego w swoim rodzaju muzeum. Absynt jest specyficznym napitkiem. Dlaczego był zakazany? Do końca nie wiadomo. Początkowo był stosowany jako lekarstwo. Na poprawę wzroku,chorobę morską, bóle mięśniowe, reumatyzm, bóle brzucha, kaca(!!!). Czyli generalnie działał tak jak większość alkoholi. Za to smakuje rzeczywiście jak lekarstwo. Piołunówka po prostu. A może zbyt zaszkodził rytualny sposób jego picia przez paryską bohemę. absyntblg03Te kryształowe kieliszki, dystrybutory lodowatej wody powodującej mętnienie trunku…. W każdym razie Helweci podobnie jak większość Europy zakazali produkcji absyntu. Co przy ich umiłowaniu do wolności było doprawdy zadziwiające. I mimo wrodzonej praworządności nie poddali się zakazom. W muzeum pokazano tradycyjne metody destylacji. To nic nowego: każde muzeum alkoholi “legalnych” ma takie same eksponaty. Ale tu także pokazano spreparowane tajne piwniczki szwajcarskich bimbrowników przygotowane na wypadek policyjnego nalotu. Co ciekawe: w Szwajcarii sama produkcja przez rolników każdego innego bimbru była cały czas dozwolona. Teraz – w zależności od areału – hodowcy mogą wyprodukować bez podatku nawet do 200 litrów rocznie. Jako lekarstwo na trawienie dla chorych krów. Może to jest też tajemnica sukcesu szwajcarskich serów? I precyzji w budowie zegarków. Bo ten rejon – obok Genewy – znany jest z produkcji najsłynniejszych marek światowych. O czym innym razem. Póki co przykład jak można zalegalizować to co zabronione. W czasie oficjalnej wizyty prezydenta Francji Francoisa Mitteranda podano mu deser absyntblg02glazurowany absyntem. Może więc producenci małopolskiej śliwowicy czy podlaskiej księżycówki pójdą tym tropem? Na pewno jest wiele oficjalnych wizyt do wykorzystania. Absynt w Szwajcarii zalegalizowano w 2005 roku i od tego czasu notują oni zwiększony napływ gości na pograniczu z Francją. (Francuzi też produkują absynt, a jeden z najsłynniejszych producentów anyżówki, Pernod wyemigrował tam właśnie ze Szwajcarii). Niemal na każdym domu jest wywieszka a otwarte w czerwcu muzeum w Motiers cieszy się dużą popularnością. Muzeum otwarto w dawnym posterunku policji. Po legalizacji policjanci nie bardzo mieli co robić.
Jak zwykle w takich muzeach bywa na zakończenie zwiedzania następuje degustacja (dla pełnoletnich). I choć nie przepadam za absyntem,motiersfbblog to uległem zniewalającemu uśmiechowi barmanki.
Sante!
Motiers 28 sierpnia 2014
PS. Muzeum jest czynne oprócz poniedziałków, ale bar, sklep i poczta (bo w tym samym miejscu jest też poczta!) czynne są codziennie (w poniedziałki do 14). Wejście z degustacją 3 drinków – 16 franków. Dzieci płacą 4 franki, ale spróbować mogą tylko „absyntu” bezalkoholowego. www.maison-absinthe.ch

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *