Lawendowe Mazowsze
Nie trzeba jechać do Prowansji, żeby zrobić sesję zdjęciową w lawendzie. Wystarczą mazowieckie pola.
Listy z Podróży ...Mieczysława Pawłowicza
Nie trzeba jechać do Prowansji, żeby zrobić sesję zdjęciową w lawendzie. Wystarczą mazowieckie pola.
Gruzzi! Mówiłem, że Szwajcaria mi pisana 🙂 Wprost z Saksońskiej przeniosłem się do Szwajcarii właściwej. Wydawać by się mogło, że państwo Helwetów nie ma przede mną tajemnic. A jednak. Zawsze jakaś nowinka się zdarzy. Uffff…. Odespałem powoli szaloną podróż pociągami (i statkami) i kolejkami. Zgubiliśmy się w liczeniu przesiadek, ale na pewno było ponad 30….
Szwajcaria jest mi w tym roku pisana. Chociaż prawdę mówiąc nie wiem czemu krainę na Łabą zwą Szwajcarią Sakońską
Dobyr den! Zamek Ravadinovo nie pozostawia nikogo obojętnym. Ludzie albo go kochają albo nienawidzą
Spieszcie się odwiedzać Groby Pańskie. Stoją krócej niż krokusy w Tatrach, tylko w Wielką Sobotę
W kioskach od wczoraj tygodnik Życie na Gorąco. Z moim tekstem o Jungfraujoch.
Do 22 stycznia trwa w Lucernie Festiwal Światła o wdzięcznym skrócie Lilu
Merhaba! Najwięcej emocji na World Nomad Games budziła gra na koniach. Kok boru albo buszkezi
Merheba! Po leniwym początku wydarzenia tak przyspieszają, że człowiek nie ma czasu pisać. Ale fotki czasem mówią więcej niż 1000 słów
Dobro jutro! Niby jutro ale chodzi o dzisiejszy poranek. Wylądowałem w Mostarze. To powinien odwiedzić każdy brydżysta.
Turniej rycerski w Liwie z roku na rok przyciaga coraz więcej uczestników i widzów
Błondżiorno! Znów wylądowałem w Florencji na półfinałowych meczach Calcio Storico.