Buna diminata! A raczej priviet, bo trafiłem do tej części Mołdawii, która nie jest uznawana przez większość cywilizowanego i niecywilizowanego świata.

Show More Show Less

Naddniestrze niedługo będzie obchodziło 35 lat swojego państwa, choć plakaty mówią, że jubel był już miesiąc temu, 2 września. Jeszcze trochę i minie pół wieku a kraj nadal będzie uznawany jedynie przez podobne sobie kadłubkowe stwory, stworzone przez raSSiję. (Zresztą oni sami też nie uznają Naddniestrza, choć mają tu armię). Prowizorka trzyma się mocno. Ludzie zwykle wpadają tu na chwilę, bo zwykle z Kiszyniowa wystarczy półtorej godziny marszrutką do Bendery, zamku nad Dniestrem. Nawet jak ktoś dociera (jakieś 10 km dalej) do tzw. stolicy to spieprza stąd szybciej niż francuska armia.

Socjalizm trzyma się mocno, trolejbus w na ulicach Tyraspola, tzw Naddniestrze. Moldawia

Przedeptałem tu z piętnaście kilometrów i dwa miejsca, gdzie może tu być potencjalne życie to bazar w ciągu dnia i kompleks sportowy Szeryfa Tyraspol w dniach kiedy grają mecze. Podziwiam piłkarzy, którzy tutaj grają. Kasa musi być naprawdę duża, żeby zdecydować się tu mieszkać. Przy paskudnym froncie atmosferycznym, który teraz nad Besarabią przechodzi, można wpaść w depresję. Jedyną piosenką która łaziła mi po głowie, był przebój zespołu Kury z lat bodajże 90 ubiegłego wieku. Zresztą czasem czułem się jak w latach 90. Niektóre tutejsze samochody u nas miałyby żółte tablice retro. Podobne wrażenie miałem w Asuncion, ale tam przynajmniej rosły palmy, było ciepło i człowiek mógł sączyć terere. W tak niesprzyjających warunkach to naprawdę podziwiałem kopyrajterów. Próbka ich humoru poniżej.

Kto ,,bukw nie razbierajet” to niech poprosi starszych. Najlepiej w komentarzach 😛
Dobrze, że w tym ziąbie przynajmniej ceny alko przyjazne. Wszedłem do lokalu rozgrzać się miejscową brandy/koniakiem/divinem (KVINT). Niefart. Ostatnia koniakówka właśnie pękła. Dostałem pięcioletni trunek (VSOP, niezły i nie tak słodki jak kaukaskie czy ukraińskie) w … kieliszku do wódki. 50 gram. 100 gram lali do musztardówki. Ech, a kolega specjalista od wina opierdziela mnie za niewłaściwe szkło do primitivo czy innego prosecco. Przyjedź kolego na wschód! Zobaczysz co to jest cywilizacja 😛

KVINT, Tyraspol, Mołdawia

Doprawdy, jeśli wśród atrakcji wymienia się park – i rzeczywiście, przynajmniej chodniki są tu proste – to nie jest to miejsce rzucające na kolana. Prócz zamku (tuż za granica) i stadionu, jedyny godny uwagi obiekt to destylarnia KVINT. Z wielkich liter, bo to skrót: Koniaki, Vina I Napitki Tyraspol. Choć nawet oni nie nazywają oficjalnie trunku koniakiem a ,,divin” czyli boski, to popularnie nazwa koniak dalej funkcjonuje. Francuzi nie protestują. Raz, że i tak, jak większość świata nie uznają tego kraju. Dwa, jeden z założycieli twierdzy Tyraspol spuścił im ze dwa wieku temu łomot. Niestety dopuścił się też Rzezi Pragi. Trudno więc mi wznosić toasty suworowem. Także dlatego, że żeby mieć szansę na degustację to – prócz wydania kasy – trzeba się zgłosić znacznie wcześniej. Chyba wolę te 15 dolarów za najtańszy zestaw wydać gdzie indziej. Ale, że nadniestrzanie (?) palą ogarek diabłu i Panu Bogu świeczkę, to w muzeum przyfabrycznym mają także podziękowania za trunek od naszego Papieża. Mam nadzieję, że nie dali Mu suvorova. Można też zobaczyć butelke, która była ponoć kosmosie. Rosjanie przed misją dostali trzy flaszki, jedna wróciła.

Nie wiem czy te dwie wypili? Ciekawe jak alko działa w stanie – nomen omen – nieważkości…
I kolejna ciekawa rzecz: mimo, że fabryka działa w Tyraspolu, mają własną walutę i udają, że są innym państwem, to na flaszkach napisane ,,made in Moldova” Trochę jak z herbatą srilankańską 😛 Piliście? No właśnie: na każdej puszce napisane cejlońska.
Sanatate!
Mieczysław z Besarabii
3 października 2025
PS Jak prognozy pogody się sprawdzą to zdaje się jutro będę siedział gdzieś pod dachem w Kiszyniowie i napiszę kilka info praktycznych. Póki co info na gorąco: nasza złotówka jest jedną z 15 walut przyjmowanych do wymiany tutaj. Cena może nie jest najlepsza (wczoraj płacili 3,70 rubla za złotówkę) Najmniejszy spread jest na dolarze 16,30 -16,35 więc chyba to z dolarami najlepiej tu przyjechać. Degustacje w destylarnii KVINT płatne tylko w dolarach od 15 do 70 (wina 15-30) w zależności od rodzaju serwisu. Sam wstęp 60 rubli, czyli ok 4 usd,ale też trzeba się zapowiedzieć, bo zwiedzanie raz dziennie, teoretycznie w samo południe. Telefon naddniestrzański +37353396577

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *