Suketu Mehta. Maximum City. Bombay lost and found. To tytuł oryginału książki wydanej 3 lata temu. Ale nadal można ją znaleźć na księgarnianych półkach. Indie nie pozostawiają nikogo obojętnym: albo kocha się je bezgranicznie albo nie lubi. Do książi też podchodziłem jak do jeża: bo gruba, trudno ją zabrać w drogę, a wydawała się zbyt dobra by ją po przeczytaniu “uwolnić”. Autor Suketu Mehta urzekł mnie jednym z pierwszych zdań “Dom jest tam, gdzie cieszysz się dobrą opinią w sklepie na rogu”. I prowadzi po Bombaju jakiego nigdy nie będziemy mieli okazji poznać, nawet jeśli przyjedziemy tam na dłużej. Choć niektóre problemy z biurokracją wydadzą nam się jakby znajome. I znajome są problemy niektórych bohaterów książki. “Amol jest abstynentem, co oznacza, że nie będzie pił whisky. Proponuję mu wino, którego nie uważa za alkohol” – urocze, prawda?
Książka obowiązkowa dla każdego, kto się wybiera albo wrócił z Bombaju. Podkreślam Bombaju. I fajnie jest wytłumaczone przez lokalesa, dlaczego Bombajczycy (?) takiej nazwy używają. Tu już trzeba sięgnąć do książki. Polecam
Mieczysław Pawłowicz
PS Książka wydana nakładem poznańskiej oficyny Namas, specjalizującej się w indyjskiej literaturze. maximum-city_002

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *