Queima das fitas, Porto
Znowu jestem w Porto. Tym razem trafiłem na lokalne juwenalia. Choć tutaj to impreza odbywająca się na zakończenie studiów. Studenci rządzą w mieście 🙂 Musi Wam wystarczyć kilka zdjęć
Listy z Podróży ...Mieczysława Pawłowicza
Znowu jestem w Porto. Tym razem trafiłem na lokalne juwenalia. Choć tutaj to impreza odbywająca się na zakończenie studiów. Studenci rządzą w mieście 🙂 Musi Wam wystarczyć kilka zdjęć
Narzekałem, że pachnę lawendą? Już nie pachnę. Nawet ziołami prowansalskimi. Teraz wokół mnie prawdziwy męski aromat koński. A raczej efektów końskiej przemiany materii.
Nie wierzę w przesądy. Ale znaków nie należy lekceważyć. Kiedy do jednej z tygodniowych gazet codziennych dodano książkę Petera Mayle’a “Prowansja od A do Z” postanowiłem ruszyć na południe Francji.
Wczoraj rozpoczęło się wystawienie Całunu Turyńskiego. Najdłuższe w historii. Potrwa do 24 czerwca. Chcecie pojechać?
Pędźcie do kiosków zanim zniknie nakład tygodnika Życie na Gorąco. W numerze zdjęcia i tekst o Marrrrakeszu
Wieczorna rezurekcja przed Kościołem Garnizonowym w Warszawie zakończyła się pokazem fajerwerków. Wesołego Alleluja!
Zamiast Tysiąca Słów kilka obrazów i serdeczne życzenia z okazji Świąt Wielkiej Nocy!
O obchodach Wielkiego Tygodnia w portugalskiej Bradze przeczytacie (i obejrzycie na zdjęciach) w tygodniku Świat i Ludzie. W kioskach od wczoraj do wyczerpania nakładu 🙂
Książka Macieja Wesołowskiego zaczyna się niczym słynna powieść Tiziano Terzaniego, “Powiedział mi wróżbita”. Ale jest o wiele lepsza. I bardziej niebezpieczna.
Witajcie! Obiecałem opowiedzieć o jedzeniu w Indochinach. Ale od razu ostrzegam, że jeśli ktoś jest przy jajkach sadzonych to może lepiej odpuścić ciąg dalszy.
Czao! Kilka razy spotkałem się z pytaniem, czy podróżowanie w pojedynkę nie jest niebezpieczne. Przy odrobinie zdrowego rozsądku jest ok. Choć oczywiście na samotnego wędrowca czyha wiele zagrożeń. Zwłaszcza gdy tak ja został milionerem.
Uliczne jedzenie w Sajgonie to poezja. Jedne z wielu rodzajów owoców morza. Postaram się o dłuższy wpis, a tymczasem nie dam rady bo palce lepkie od sosu i klawiatura się zacina…