Emocje szwajcarskich kolei
Grüzzi! Znów nie wysiadam z pociągu. Chociaż tym razem koleje szwajcarskie mocno nadwyrężyły moją cierpliwość i nerwy.
Listy z Podróży ...Mieczysława Pawłowicza
Grüzzi! Znów nie wysiadam z pociągu. Chociaż tym razem koleje szwajcarskie mocno nadwyrężyły moją cierpliwość i nerwy.
Gruzzi! Czy ja się chwaliłem, że jestem ,,specjalistą” od Szwajcarii? Może raz czy dwa. 🙂 Biegnijcie do kiosków… Wróć! Brawo Ty jest magazynem Plus GSM
Gruzzi! Wydawać by się mogło, że jeśli chodzi o Szwajcarię to niewiele mnie może zaskoczyć. A jednak. Umknęła mi zeszłoroczna książka o Serolandii. A nawet dwie.
Grűzzi! Szwajcaria nie ma dostępu do morza. Ale ma Riwierę, której nie powstydziłyby się kraje śródziemnomorskie. Zaletą kąpielisk jest to, że woda jest tu słodka
Gruzzi! Mówiłem, że Szwajcaria mi pisana 🙂 Wprost z Saksońskiej przeniosłem się do Szwajcarii właściwej. Wydawać by się mogło, że państwo Helwetów nie ma przede mną tajemnic
Grüzzi! Spieszcie się zwiedzać muzea. Tak szybko je zamykają. Jak Victorinox w Brunnen
Hejka! Już od kilku dni w kioskach National Geographic Traveler z moimi poradami dotyczącymi podróży pociągami w Europie. Numer kwietniowy, więc piszę dziś. I nie jest to Prima Aprilis
W kioskach od wczoraj tygodnik Życie na Gorąco. Z moim tekstem o Jungfraujoch.
Do 22 stycznia trwa w Lucernie Festiwal Światła o wdzięcznym skrócie Lilu
Gruzzi! I znowu wylądowałem w moim ulubionym Zermatt. Z widokiem na jeszcze bardziej ulubiony Matterhorn
Nareszcie doczekaliśmy najnowszej premiery Bonda. Jako, że jestem w Szwajcarii przypomnę historyczne i niepublikowane dotąd fragmenty filmów.
GrussGott! Jestem fu-turystą. Turystą od zawsze. A teraz okazuje się, że sposób w jakim podróżuję, to najnowszy trend mody.