Gruzzi! Mówiłem, że Szwajcaria mi pisana 🙂 Wprost z Saksońskiej przeniosłem się do Szwajcarii właściwej. Wydawać by się mogło, że państwo Helwetów nie ma przede mną tajemnic. A jednak. Zawsze jakaś nowinka się zdarzy.
Uffff…. Odespałem powoli szaloną podróż pociągami (i statkami) i kolejkami. Zgubiliśmy się w liczeniu przesiadek, ale na pewno było ponad 30. W Szwajcarii to nie problem. Chyba tylko raz pociąg był spóźniony o 5 minut. Ale i ja poznałem kilka nowości. Jak np Safenwil, małe miasteczko z dużym muzeum samochodów. W tym samochody Bonda. Chyba muszę uzupełnić swój wpis 007 w Szwajcarii . Na razie foty niebondowskie
Miałem też okazję przetestować nową kolejkę na Pilatusa. Choć byłem tam już x razy, to pogodę miałem wyjątkowo dobrą. Dopiero ostatniego dnia zapłakała nad nami Genewa. Do następnego razu!
Swiss Mieczysław
24 czerwca 2023