Bok! Most Peljeski miał skrócić przejazd do Dubrownika. Może i tak. Ale bośniacko-hercegowiński autobus nie wybrał najszybszej trasy.

Jakoś w tej podróży bałkańscy kierowcy autobusów wybierają najdłuższe trasy. Mostar od Dubrownika dzieli niecałe 150 km, ale ponoć najlepsza droga prowadzi przez trzy granice. Widziałem więc Most Peljeski (Peljesac) ale z daleka, bo pojechaliśmy przez Neum. Czyli ten fragment Bośni i Hercegowiny który ma dostęp do Adriatyku. Być może dzięki mostowi nie było kolejek na granicy, ale nadal sprawdzenie paszportów w autobusie pełnym ludzi trwa. W sumie podróż bez kolejek na granicy zajęła ponad pięć godzin! Dobrze, że nie jechałem na samolot na ostatnią chwilę, bo miałbym stres. A tak: spokojnie dotarłem do noclegowni w Dubrowniku. Ze zwiedzania nici, bo – pewnie ze względu na moją pierwszą wizytę w tym mieście – niebo przygotowało prawdziwy salut wodny. Niczym lądującemu pierwszy raz na nowym lotnisku Boeningowi czy innemu Airbusowi. Do magicznego starego miasta Dubrownika dotarłem więc niczym turysta z cruisera na kilkanaście godzin następnego dnia.
Nie wiem czy to przez wczorajszy deszcz, ale przy wejściu przez Bramę Pila czułem się jakbym wchodził do muzeum.

Wielka Studnia Onofria

Zabytkowych budowli tyle, że zastanawiasz się czy, zaraz nie pogoni cię woźna ze szmatą za brak kapci, niegdyś obowiązkowy rekwizyt wizyt muzealnych. W dodatku ulice i chodnik tak czyste, że można z nich jeść. (Podobne wrażenie miałem zeszłego roku w Zadarze). Już się zastanawiałem, czy nie muszę tu przypadkiem kupować biletu wstępu. Do miasta – nie, ale już na mury i owszem. Trzeba zapłacić 250 kun.

Dubrownik obejdziemy po murach. Spacer to około 2 kilometry
Dubrownik obejdziemy po murach. Spacer to około 2 kilometry

To wprawdzie tyle samo co dobowa karta miejska obejmująca prócz tych murów także kilka muzeów i przejazdy autobusami, ale większości turystów wystarcza spacer wokół starówki. O właśnie! Spacer. Jest fajny, ale na litość boską nie zabierajcie ze sobą małych dzieci. Są miejsca, które reklamują się jako idealne na rodzinny wyjazd. Dubrownik powinien mieć zapisane małym dzieciom wstęp wzbroniony. Nie policzę ile wózków widziałem niesionych na schodach starego miasta. Skądinąd fantastycznych choć wymagających kondycji nawet dla dorosłych. Gdzieś na środku murów rozłożyła się padnięta rodzinka: ojciec ledwo dyszał, matka uspokojała płaczące brzdące. A na mury prowadzą ledwie trzy – o ile dobrze liczyłem – wejścia. Dobrze, że te posadzki idealnie czyste 🙂 I żeby była jasność: nie mam pretensji do dzieci tylko do ich mało myślących opiekunów.


Ale jak już minie się zmęczone rodzinki to można podziwiać Adriatyk. I tu pierwsze zaskoczenie. W Dubrowniku, na Starym Mieście są kapieliska! Jakoś umknęło to mojej uwadze wcześniej. Próbuję sobie przypomnieć inne duże miasto, gdzie można się kąpać z widokiem na zabytki. A tu w linii prostej ze sto metrów od katedry można sobie poskakać ze skał! Jak ktoś ma wystarczająco dużo odwagi. Moją wymówką był sprzęt, którego obawiałem się zostawić na brzegu 😛

Z portu w Dubrowniku wypływają statki wycieczkowe oraz... kajakarze

Sprzęt – tym razem naprawdę – oraz brak czasu sprawił, że nie skorzystałem z innej dużej i zaskakującej mnie atrakcji miasta. Można je opłynąć kajakiem. Ba! Śmiałkowie wyruszali nawet na pobliskie wysepki, choć uczciwie trzeba przyznać, że wtedy zawsze byli pod opieką przewodników. A stateczki często kursujące na tej trasie omijały ich szeeeeerokim łukiem. Słusznie! I tak niektórzy walczyli o życie na falach Adriatyku. Następnym razem muszę popłynąć wokół Dubrownika!
Zivjeli!
Mieczysław
Dubrownik 2 września 2022
PS I kilka informacji praktycznych. Karta Dubrovnik Pass jednodniowa kosztuje 250 kun (ok 160 zł) i upoważnia do wielu zniżek plus wstęp na mury i kilka muzeów. Tak naprawdę jest 24 godzinna ważna od pierwszego aktywowania. Ważna także w autobusach miejskich. Jeśli ktoś jest tu dłużej to jest też opcja 3i 7 dniowa.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *