Bonżur/dżiorno! Jestem jak bolid Formuły Jeden. Przeszedłem okrążenie słynnego wyścigu Grand Prix Monaco. Kierowcy będą je pokonywać 78 razy.
Już przed przyjazdem do Francji dostałem ostrzeżenie. Święto Jednego Maja jest tu obchodzone dokumentnie i nie są czynne żadne muzea czy sklepy. I cóż? Pomyślałem sobie, że to pewnie tak jak u nas w czasie pierwszego dnia Wielkanocy. Zresztą według kalendarza juliańskiego wczoraj właśnie kościół prawosławny Wielkanoc obchodził. Pod dużą cerkwią w Nicei od Wielkiej Soboty ruch był większy niż zwykle. To oczywiście Rosjanie, bo wśród rodowitych Francuzów niewielu jest prawosławnych. Katolików zresztą też ma coraz mniej niegdyś słynna Pierwsza Córa Kościoła. Teraz tak naprawdę najważniejszymi świętami tutaj są Nowy Rok i właśnie Jednego Maja. Nie zdziwiły mnie zamknięte sklepy. Ale przestała też chodzić komunikacja publiczna! Lud pracujący mógł sobie pojeździć taksówkami lub polatać helikopterem, jeśli wiatr nie byłby zbyt duży. Żaden autobus ani tramwaj (zresztą w Nicei chyba tylko jeden) nie wyruszył na ulicę. Ba! Nawet demonstracje, pochody etc odbyły się wcześniej. W Marsylii lewactwo starło się z policją już w czwartek. Ale jednego maja – cisza i spokój. Doszło do tego, że aby się przemieszczać musiałem skorzystać z dziecinnego zabawkowego pociągu i widokowych piętrusów. Dobrze też, że chodziły pociągi. Z moją kartą miejską (!) mogłem ruszyć się do innego kraju. A nawet Księstwa: Monako. monaco1605_016_blgSkoro nie mogłem obejrzeć Muzeum Chagalla, to może przynajmniej Monakijskie (?) Oceanarium. Tym bardziej, że pogoda z rana była kiepska. Niestety, nie byłem odosobniony w tym pomyśle. Pół Lazurowego Wybrzeża zaatakowało jedyne czynne muzea – do niektórych pewnie ludzie by nawet nie poszli, gdyby nie swoista prohibicja we Francji. Ech, “nie tak malował Pan Chagall”. Na szczęście po południu się przejaśniło.monaco1605_028_blg Ruszyłem więc trasą bolidów. Wykorzystano tam chyba wszystkie drogi w najmniejszym – po Watykanie – państwie świata. I wszystkie atrakcje do których da się dojechać samochodem. Gdyby bolidy były pół metra węższe pewnie jeszcze dorzuciliby katedrę na trasę przejazdu. Ale i tak trasa jest wąska. Sceneria niczego sobie. Właśnie są w trakcie budowania trybun wciśniętych gdzie się da. Nawet w porcie. W czasie transmisji można słyszeć, że z luksusowych jachtów bogacze oglądają wyścig. Dotyczy to może kilku jednostek, gdzie są więcej niż dwa pokłady. A i to trzeba stanąć wyżej. Reszta może sobie co najwyżej obejrzeć transmisję w tiwi. Bolidy są niskie. Niewiele wyższe od siedzącego kierowcy, a i to – umówmy się – rozmiarów dżokejskich.monaco1605_141_blg Wiem, bo próbowałem się kiedyś wcisnąć do Ferrari. Nie zmieściły mi się nogi, a z otwartą przednią klapą nawet symulator nie chciał odpalić. Dodając do tego fakt, że wokół toru są poukładane opony bezpieczeństwa, to właściciele co mniejszych jednostek mogą zobaczyć z pokładu bolid tylko wtedy gdy on się spektakularnie rozbije, koziołkując w powietrzu. No i specjalnie dużo miejsca w tym porcie nie ma. A może mam takie wrażenie po Starym Porcie w Marsylii. To znaczy na małe jednostki jest sporo miejsca, ale tu cumują wielkie krowy wyglądające jak wojenne ścigacze niestety muszą bulić jak za zboże.monaco1605_180_blg Choć właściciele raczej nie mają dylematów jak przeżyć od pierwszego do pierwszego. Co widać po samochodach. monaco1605_156_blgBez ferrari albo bentleya nie ma co się tu pokazywać. Najwięcej luksusowych marek jest oczywiście pod Kasynem Monte Carlo. Ale rzadko należą do graczy. Raczej do właścicieli kasyn. Tłok z okazji jednego maja był duży. Za to miałem okazję odwiedzić kasyno w Nicei (też z kartą miejską). Na zachętę dostałem nawet 4 euro. Niespecjalnie mnie to skusiło, bo obecni “jednoręcy bandyci” są tak naszpikowani elektroniką, że dostaje się oczopląsu. W nowoczesnym hazardzie nie ma nawet żetonów tylko wydruk z kodem kreskowym. I wygrywa się też taki kupon kreskowy. Zresztą wygrywa się tu za każdym razem. Nie wierzyłem swojemu szczęściu. Co przyciśnięcie guzika to błyskały wygrywające układy. Już, już rozbijałem bank! 4 euro wystarczyło jednak, żeby się zorientować, że wygrywasz 5-20 centów przy stawce 40 🙂 To co dostałem od kasyna na zachętę szybko im zwróciłem. Ale dali też (w ramach karty miejskiej) szampana. Tego nie zwróciłem 🙂
Sante!
Mieczysław
Monaco – Nicea 2 maja 2016
PS. A do Muzeum Chagalla jeszcze przyjadę!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *