Kalimera! Jestem wprawdzie na środku Morza Śródziemnego, ale Kreta to także piękne góry. I najdłuższy europejski wąwóz – Samaria!

Góry są niższe niż nasze Tatry o jakieś 100-200 metrów. Ale biada temu kto je zlekceważy. U nas startuje się z Zakopanego, leżącego na ok 800-900 m nad poziomem morza. Tu startuje się z poziomu morza. Kiedy dawno temu przyjechałem tu w maju, wysoko w górach leżał jeszcze śnieg. Trudno o tym przekonać plażowiczów. Pamiętam jak dziś zdziwione miny współspaczy w noclegowni, kiedy przy przepakowaniu się zamiast maski i płetw miałem, czapkę i rękawiczki. I nocą przydały się. I to bardzo!


Teraz nie miałem tyle czasu, żeby sobie połazić po górach, ale największą atrakcję musiałem powtórzyć. To wąwóz Samaria. 16 km (niektórzy mówią o 18) km do przejścia. O dziwo w czasach przedpandemicznych sporo się tu wybierało “niedzielnych” turystów którzy myśleli, że jest to spacer Krupówkami. Teraz nie było (prawie) przypadkowych piechurów. Na tych którzy przeliczyli się z siłami czekają w różnych punktach trasy osiołki i muły. Teraz były bezrobotne i wyjadały/wyżebrywały owoce od turystów.
A choć trasa jest technicznie łatwa (powiedzmy stopień trudności karkonoski) to jest dość jednostajnie opadająca w dół (przy klasycznym starcie). Wysportowane dzieciaki dawały radę!

Dzieci idące przez wąwóz Samaria, Samaria Gorge, Crete, Greece

Podejścia są nieliczne i w ilościach niestety homeopatycznych, co odczujemy dopiero w następne dni 🙂 Za to co chwila widzimy tablice ostrzegające o spadających głazach. Po napisach “go quicker” “go fast” czekałem tylko na nakaz: “run for Your life”. Oczywiście nie można zbaczać ze szlaku. Nie tylko na spadające kamienie. Kiedy kilka lat temu nocowałem nad kanionem, w schronisku Kellergi toaleta wystawała nad przepaścią. Bez systemu kanalizacji, tysiącmetrowa przepaść miło podwiewała siedzisko…. Kto zboczył ze szlaku, prócz mandatu narażał się na natychmiastową karę dodatkową wprost z góry.


Innym zagrożeniem jest tu woda: niebezpieczny jest jej brak w organizmie i nadmiar w strumieniach. To drugie zagrożenie jest monitorowane przez służby. Z pierwszym musimy sobie radzić sami. Szczęśliwie co kilometr – dwa są tu miejsca odpoczynku ze strumieniami z pitną wodą. Warto uzupełniać butelkę, bo przy tych upałach człowiek nawet się nie zorientuje, kiedy się odwodni.

Alpejski krajobraz wąwozu Samaria, Samaria Gorge, Crete, Greece


No ale dosyć straszenia, czy raczej przestróg. Szlak jest doprawdy prześliczny. Warto było tłuc się parę godzin samolotem a potem busem. I mimo zagrożenia spadającymi kamieniami (i nie tylko) od czasu do czasu zatrzymać się na podziwianie widoków niemal alpejskich. Przynajmniej w górnej części trasy. Im dalej w dół tym więcej śródziemnomorskiej roślinności.

kwitnący kwiat, wąwóz samaria, Samaria Gorge, Crete Greece

Ponownie, podobnie jak dwadzieścia kilogramów temu, zazdrościłem kadetom SAS. Angielscy komandosi w ramach ćwiczeń mają przebycie części szlaku E4 który przebiega obok wąwozu Samaria. Z łezką w oku wspominam, że dawniej miałem większe szanse zostać komandosem niż znakomita większość poddanych JKM. Nie, żebym był aż tak sprawny 😛 Po prostu niegdyś regulamin SAS zakazywał służby osobom z tatuażem. Uważając, że taki rodzaj zadawania sobie bólu sugeruje nieprzewidywalność w warunkach stresu. Teraz szanse Brytyjczyków na służbę w komandosach się zwiększyły. Nie dlatego, że jestem grubszy. Poki człowiek i jego samara mieści się we Wrotach u wylotu Samarii jest ok 🙂

Wrota, Wąwóz Samaria, Gates, Samaria Gorge, Crete, Greec

Nie zrobiłem sobie też na ciele malunku. Po prostu zmieniły się przepisy 🙂 i mały tatuaż jest dopuszczalny.
Jamas!
Niedoszły komandos Mieczysław
Samaria/Chania 9 lipca 2020

PS I tradycyjnie kilka informacji praktycznych. Szlak z płaskowyżu Omalos do Agia Roumeli ma nieco ponad 16 km. 13 z nich idzie się przez Park Narodowy Samaria (wstęp 5 euro, tylko gotówka) i takie znaki są na tablicach informacyjnych. Pamiętajcie, że po wyjściu z parku czekają nas jeszcze 3 km do promu. Można ostatnie 2 km podjechać busem za 2 euro. Prom popołudniowy to jedyna możliwość wydostania się z wyspy. Zwykle odpływa o 17.30. Bilet do Hora Sfakion (Sfakia) kosztuje 12.50. Kto się spóźni musi nocować, bo powrót przez park nocą jest niemożliwy. Kwatery w Agia Roumeli znajdziemy od 30 euro. Kto chce nocować, lepiej niech ustali cenę przed odpłynięciem promu. Camping w parku surowo zakazany, ale widziałem parę namiotów przy ujściu rzeki do morza, na wschód od portu. Rozkłady jazdy autobusów są dynamiczne. Sprawdzajcie tu >> https://www.e-ktel.com/en/ Na teraz jest jeden autobus do Omalos o 7.45 (7.50 euro). Taksówka z Chanii – 60 euro (4 osoby). Do parku można wejść do godziny 15 jeśli chcemy przejść cały szlak. Później tylko max 2 km (i powrót).
Autobusy ze Sfakii czekają na przypłynięcie promu. Powrót do Chanii zajmuje półtorej godziny i kosztuje 8.30 euro. Warto kupić od razu powrotny. Zapłacimy mniej (14.30) niż kupując oddzielnie i nie musimy czekać przy zejściu z promów. Koniecznie bierzmy ze sobą gotówkę! W górach zanika sygnał komórkowy, więc karty się nie przydadzą 🙂 I pamiętajcie: walk fast!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *