Hej! Hej! Okazuje się, że od początku umiem się przywitać po szwedzku. Do naszych północnych sąsiadów trafiłem przez przypadek i zagrożenie strajkiem. U Duńczyków.
Wydaje się to mało logiczne. Ale jednak duńskie związki zawodowe ujęły się za pracownikami Ryanaira. I to nawet gdy sami zatrudnieni u Irlandczyka nie protestowali. Nawet trudno mi do pana Michała mieć pretensje. Wychodząc z założenia, że z nie dyskutuje się z szantażystami wycofał od razu swój samolot z Kopenhagi. (Samolot bazowy, podobnie jak innych duńskich lotnisk). Teraz i tak będą go musieli obsługiwać, bo bedzie przylatywał z Kowna. Tyle, że trochę osób, które nie chciały zmienić dat lotu i tak musiały kupić bilety u konkurencji. Tak więc zyskał Węgier (który od razu podniósł ceny), zyskało pekape (dziw, ale tak) nasze i pekape szwedzkie, zyskał pan Mirek, który przewiozł mnie z lotniska i zyskał jeden squat w Malmo, gdzie zatrzymałem się poza planem. W plery tylko ja. Ale, że ostatni raz byłem tu dawno temu i to zimą, to postanowiłem połazić po drugiej stronie Bałtyku. I jakoś wszystko było dla mnie nowe. No, ale zimą było ciemno; teraz słońce nadal prawie nie zachodzi. I parę nowych rzeczy tutaj jednak zbudowali. Poczynając od mostu do Kopenhagi (dawniej tędy przepływałem) poprzez szwedzką Skręconą Wieżę i parę pomniejszych budynków. Miłośnicy nowoczesnego budownictwa przybywajcie! Mnie rozbawiły pomarańczowe – nie wiedzieć czemu – patenty małej architektury. A to stojak na rowery,malorange05 albo przenośne ławkotaczki!malorange03 Czy jeszcze jest zwyczaj wywożenia z zakładów pracy na taczkach? Dyrektorzy zamawiając takową dawaliby wyraz zaufania do załogi 🙂 i pewności swoich decyzji. Pomarańczowe były też niektóre elewacje w centrum,malorange02 choć nie dam głowy czy były to domy mieszkalne czy np garaże. I stwierdzam to absolutnie na trzeźwo, bo przecież w Szwecji trudno się napić. Sklepy ogólnospożywcze sprzedają piwo takie bardziej do sikania. Max 3.5 %. malorange01Czekoladki, które od nieznajomej dostałem na dworcu w Poznaniu (za przekazanie paczki) miały więcej volt. Cóż, Czesi czy Słowacy też robią mniejsze procenty, ale przynajmniej robią je dobre. Tu też można dostać czeskie wyroby, ale butelka mała kosztuje tyle co pół skrzynki w Czechach. Lepszy wybór jest w tutejszych monopolowych (“systembolaget”). Monopolowe dokładnie, bo monopol trzyma tu państwo. Doprawdy łatwiej było kupić alkohol w Maroku czy Jordanii niż w Malmo, mieście trzystotysięcznym. I to nie z powodu dużej ilości imigrantów muzułmańskich i końca Ramadanu. Wyobraźcie sobie, że np w Białymstoku są tylko trzy monopolowe. No przecież jasne, że ludzie zaczną pędzić “home made vodka”. I pędzą. Tyle, że u nas teraz bardziej hobbystycznie, a tu z musu. Przypomina mi się historia sprzed lat kiedy także wczesną zimą (jakoś w Szwecji dopiero pierwszy raz latem jestem), w połowie listopada byłem gościnnie z grupą wędkarzy z Litwy i Rosji w okolicach Sztokholmu. Promowe zaopatrzenie się skończyło. Poszedłem do recepcji kempingu na którym spaliśmy (ekstra domki!)
– Słuchaj, spróbowalibyśmy waszego domowego rzemiosła…-
Recepcjonista wije się jak piskorz:
– Eeee, rzemieślnik wyjechał, nie wiadomo kiedy wróci..
– A może masz jakieś własne zapasy?
Spojrzał na grupę, fachowym okiem ocenił:
– Ale więcej jak 5 litrów nie mam…
– Ale my tylko spróbować, pół litra wystarczy…
– Pół też nie mogę. U mnie tylko butelki litrowe
I rzeczywiście przyniósł do domku butelkę po Absolucie z bardzo dobrym domowym rzemiosłem. Teraz w Malmo byłem za krótko, żeby zrobić rekonesans 🙂
Prosit i halsningar!
Mieczysław
Malmo 18 lipca 2015
PS: Na wszelki wypadek podaję namiar na “polską” taksówkę. Na razie pan Mirek jest tańszy niż autobus i dowozi pod adres. Adres w sieci: www.pol-cab.se. Do Malmo z lotniska 100 koron szwedzkich/osoba. Nieco drożej do Kopenhagi (chyba ze 160), ale też wychodzi taniej niż publiczną komunikacją (ok 210). Na forach możecie też znaleźć chyba jeszcze jednego kierowcę.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *