Bonżur! Pozdrawiam z karnawału w Bąsz. Czy też jak chcą miejscowi Binche, niewielkim miasteczku w Belgii

Show More Show Less

To chyba najsłynniejsza z belgijskich parad karnawałowych. Trzy ostatnie dni przed Środą Popielcową to istne szaleństwo. Wymarłe miasteczko przenosi się pod Ratusz. Mam wrażenie, że każdy lokal na parterze przemienił się w dyskotekę. Piwo i proseco leje się równo. Można zostawić buty na podłodze lepiącej się od rozlanych trunków. Na ulicy dochodzi do tego ostry aromat uryny i soku z pomarańczy. Szczególnie to drugie jest intrygujące (bo pierwsze wynikiem tego, że nie całe piwo i proseco się rozlało). Tradycyjnie w paradzie lokalne stowarzyszenia przebrane za Les Gilles, Arlekinów, Marynarzy etc ruszają w paradzie rozdając pomarańcze. To dzieciom. W starszych i kibiców balkonowych rzucają z pełną siłą. A mimo to wszyscy cieszą się niczym za komuny gdy rzucono – nomen omen – cytrusy przed świętami. Cieszcie oczy fotkami. Wczorajszej bitwy na konfetti i dzisiejszych pomarańczowych ostatków.
Sante!
Mieczy-LesGilles-sław
Binche 13 lutego 2024

PS A jutro już Wielki Post i Dzień Śledzia 🙂

Podobne wpisy

2 komentarze

  1. Krasnale są fajne. Generalnie -należy żyć kolorowo. Widać , że zabawa – przednia. Świetne zdjęcia.

    1. Dzięki! Przy takim kolorowym karnawale, to nawet jak niebo pochmurne, to jest weselej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *