Mire! Tirana nie zachwyca starymi zabytkami. Ale knajpy w stolicy Albanii i jej najbliższych okolicach już są warte odwiedzin.

Show More Show Less

Jeszcze trochę a stanę się specjalistą od Tirany. Tylko w ostatnim półroczu byłem tu 3 czy 4 razy. Oczywiście nie dla zabytków. Bardziej będą tu zachwyceni miłośnicy współczesnej architektury a także… gastronomii. Miałem możliwość sprawdzić kilka knajp niezłych, ale także takich, do których raczej nie wrócę. Oto mój ranking tych, gdzie warto wstąpić, choć oczywiście kolejność przypadkowa.

Jedna z tirańskich knajp w dzielnicy Blokku,, Albania

Blokku. Wszyscy mówią o tej dzielnicy jak o mecce nocnego życia. Rzeczywiście jest tu sporo knajp, ale z historycznego punktu widzenia najlepiej odwiedzić miejsca wokół dawnej rezydencji dyktatora Hodży przy ulicy Ismail Qemali. Pewnie się piekłoszczyk przekręca ze złości jak widzi kluby takie jak Magic czy inne knajpy w sąsiedztwie jego domu. W dzielnicy, która była dostępna tylko dla komunistycznych aparatczyków.

Berlin by Kosherja, jedna z fajnych knajp blisko Piramidy w Tiranie, Albania

Berlin by Kosherja. Fajna knajpka przy ulicy Jul Variboba i karmią smacznie, choć porcje homeopatyczne. Za to położona blisko Piramidy gdzie miał spocząć dyktator. Kolejny chichot historii: niedoszłe mauzoleum jest teraz centrum sztuki i nowych technologii.

Zamek w Tiranie to resztki murów. Pełne knajp i restauracji. Albania

Tirana ma ,,Zamek”. Czy raczej same mury, za to wewnątrz i dookoła to tutaj skupia się życie kawiarniane w ciągu dnia i wieczorne restauracyjne. No i blisko stąd do placu Skanderbega oraz muzeum Bunk Art przedstawiającego tragiczną powojenną historię Albanii.

W tradycyjnej knajpie Oda muzyka jest nienachalna i spróbujemy dobrej domowej rakiji

Okolice Starego Bazaru to kolejny popularny rejon na wieczorne wyjście. Choć tu można się naciąć. Są restauracje z muzyką na żywo tak głośną, że nie słychać własnych myśli. Być może chcą zagłuszyć wysuszone mięso z grilla. Za to restaurację Oda przy Riza Jasa polecam z czystym sumieniem. Muzyka nienachalna a do tego świetne potrawy z jeszcze lepszą rakiją domowej roboty. Chociaż prawdę mówiąc rzadko tu piłem inną niż domowej roboty 🙂

Restauracja Marchesi to królestwo Masterchefa Albanii, Gezim Musliaka

Marchesi. Jeśli ktoś ma ochotę na prawdziwe kulinarne szaleństwo niech się wybierze pod Tiranę, gdzie Gëzim Musliaka porzucił inżynierię i oddał się sztuce malarskiej i kulinarnej. Obrazy można podziwiać w Mulet-Daias pod Tiraną. Tu skosztujemy np wołowiny pieczonej przez kilka godzin w temperaturze 62 stopnie Celsjusza. Rozpływa się w ustach.

Restauracja i winiarnia Duka leży blisko plazy Lalez na półwyspie Rodoni, Albania

Duka. Winnica i restauracja pod Tiraną, w Lalez. Ze stolicy godzina jazdy w korkach, ale jeśli wypoczywamy przy plaży to znacznie bliżej. Chociaż spory fragment pokonać trzeba drogą szutrową. Restauracja sama sezonuje swoje mięso.

UKA. Właściwie wcale nie trzeba jechać z lotniska do stolicy, bo Farma UKA leży kwadrans od terminalu. Najlepsza baranina jaką jadłem w Albanii (może za wyjątkiem niewielkiego stoiska w Gjirokastrze). I chociaż je się w dawnej stodole, to warto rezerwować stolik. Na wszelki wypadek

Gezuar! Albo GezGez jak mawia młodzież 🙂
Albański Łącznik Mieczysław
Tirana 13 września 2024

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *