Salem! Meskel to jedno z najważniejszych świąt w Etiopii. Obchodzone na pamiątkę odnalezienia Krzyża przez matkę cesarza Konstantyna, Helenę.
Cztery dni w Addis? Czy Cię poje..myliło? – Takie mniej więcej były opinie osób, które były już tu nie raz i nie dwa. W sumie obiektywnie mieli rację. Ale przyjeżdżałem na święto Meskel, więc tak naprawdę dwa z tych dni to przygotowania. Bo prawdę mówiąc nie wiedziałem czego się spodziewać. Wszyscy mówili o zamkniętych ulicach (to raczej oczywiste). Dwa dni starałem się o przepustkę. Nawet ją dostałem. Ale cóż z tego, skoro na pierwszej kontroli – i tak przytomnie zostawiłem w hotelu scyzoryk – największym zagrożeniem stały się ołówek i długopis. Choć moje ulubione, to gotów byłem je poświęcić. Ale już lustrzanki nie chciałem zostawić na ulicy, nawet zamkniętej. Po negocjacjach w końcu policja mnie przepuściła.
Nie ciesz się przedwcześnie – ostrzegł mnie lokalny dziennikarz. To dopiero pierwsza przeszkoda. Następny kordon to policja państwowa, nie straż miejska. Nie bardzo jeszcze rozpoznaję wszystkie mundury. Dwa dni wcześniej jeden z ochroniarzy chciał ode mnie haracz za prawo wniesienia aparatu na plac. Knajpa nad placem też nie chciała mnie z moim Canonem wpuścić. I to na długo przedtem zanim cokolwiek na tym placu się działo. Szczęściem stał się cud. Kolejnym cerberom teleobiektyw nie przeszkadzał. A może nie doczytali dokładnie mojej przepustki. Kiedy więc szczęśliwie dotarłem w pobliże centrum ceremonii, nie kusiłem losu i odpuściłem trzecią kontrolę udając się na z góry upatrzone pozycje z dala od oficjeli, ale bliżej zwykłych ludzi. A szkółki niedzielne których próby widziałem wcześniej i tak defilowały blisko mnie.
I jak początkowo narzekałem na ulewę – która zlała nas trochę symbolicznie, bo Meskel to także koniec pory deszczowej – to potem byłem zadowolony. Nie tylko wielki stos na placu zapłonął, ale zapaliły się wszystkie świece tysięcy ludzi. Świece to za duże słowo.
Raczej nawoskowane knoty, mocno niestabilne i mocno stresujące, kiedy na sobie masz różne ,,tex”-owe, czyli łatwopalne falbany. Ale szczęśliwie nie spłonąłem. Co widać na zdjęciach. A gdyby ktoś się wybierał na Meskel, to warto pamiętać, że to ognisko w stolicy płonie w wigilię święta czyli 26 września wieczorem. Czy raczej 16 dnia Meskerem według kalendarza etiopskiego. Gdzie niedawno witali nowy, 2017 rok!
Letenecz!
Baba (bo tak tu na mnie wołają) Mieczysław 27 września 2024
albo 17 Meskerem 2017
PS. Oczywiście nie byłbym taki mądry gdyby nie nieoceniona pomoc Andrzeja i Habtamu z Timeless Ethiopia Oni wiedzą wszystko o sytuacji w kraju jeśli chcecie zwiedzić Etiopię to polecam ich usługi. A gdy chcesz ruszyć na własną rękę to i tak warto mieć bezpieczny hotel w stolicy. Heyday leży kwadrans drogi od lotniska i 20 minut od placu Meskel. Jeśli nie ma korków. Ale transport miejski Addis zasługuje na oddzielny wpis 🙂
I PS do PS: Długopis i ołówek jednak przemyciłem przez dwie kontrole. I nawet małą piersiówkę, która pomogła po ulewie 😀 Zdravim!