Dotarłem na koniec świata. Przynajmniej jeśli wierzyć znakom 🙂
Panidemia ma swoje zalety. Nareszcie mamy czas pojeździć po kraju. Nigdy się nie składało, żebym pojeździł rowerem dłużej nad Bugiem. A teraz? Proszę bardzo! Dotarłem nawet do Janowa Podlaskiego. I w dodatku od jutra znowu rusza tu zwiedzanie słynnej stadniny. Tak, wbrew doniesieniom prasowym nadal tu jest. I jest w niej ok 450 koni. Warto przyjechać tu albo ok 8 rano albo ok 14 a 15. Wtedy zwierzęta wychodzą/wracają z pastwisk.

Kogokolwiek na trasie nie spotkałem (a jest tu ruch nawet rowerowy większy niż normalnie) podkreśla obecność małych cerkiewek. Ja się na wschodzie wychowałem, więc dla mnie 🙂 to sprawa normalna. Warto zjechać pod granicę do Tokar. Tu znajdziemy i cerkiew i kościół w stylu… podhalańskim 😀
Ale to co mnie najbardziej uderzyło to ilość dworków rozrzuconych wzdłuż całego Podlaskiego Przełomu Bugu. Od absolutnie bajkowego uroczyska Zaborek, gdzie przenocujemy w zabytkowych chatach, młynie czy plebanii po Zabuże położone – jakżeby inaczej – nad Bugiem
A do tego cała masa mniejszych i większych agroturystyk. Niestety… W większości z nich nie ma miejsc przynajmniej do końca lipca…
W większości z nich możemy się poczuć jak na końcu świata. Po części dlatego, że położone są na krańcach województw podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego. A do tego przy granicy z Białorusią (uwaga na roaming sieci komórkowych!) Ale widoki są cudne! Zapraszam na Koniec Świata!
Mieczysław
Nad Bugiem 30 czerwca
