Do Poleskiego Parku Narodowego przymierzałem się już kilka razy. Cóż za koincydencja. W drodze na Polesie dostałem zlecenie, więc mam nadzieję, że niedługo zareklamuję Wam ,,Polesie drukiem”

Show More Show Less

Polesie to jeden z tych regionów naszego pięknego kraju, które nazywam wykluczonym komunikacyjnie. Choć leży circa 50 km od Lublina to najbliższa linia kolejowa przechodzi przez Bogdankę. A skoro PKP nie sprzedaje biletów na węglarkę, to trzeba skorzystać z pociągów pospiesznych. Bo tylko pociąg daje większą szansę na przewóz roweru. Minibusy kursujące do Urszulina z Lublina czasem są zbyt małe. A nawet jak są duże, to jesteśmy skazani na widzimisię/muchywnosie pana i władcy zdezelowanego irisbusa odkupionego z prowincji francuskiej. Taki kierowca to ostatni relikt socjalizmu. Zniknęły królowe pewexów i księżniczki sklepów mięsnych. Został kierowca autobusu. I tu pro-tip. Nigdy nie pytajcie czy weźmie Was z rowerem. Po prostu proście o otwarcie bagażnika. Chociaż nawet ja grzecznie pytający trochę się zagotowałem, jak usłyszałem od sułtana poleskich szos: po co z rowerem wsiadasz do autobusu?

-Bo nie chcę ścigać się na asfalcie z debilnymi kierowcami ciężarówek.
Sam sobie się dziwię, że nie dopowiedziałem -,, i autobusów”, bo wtedy rzeczywiście musiałbym się do Urszulina ścigać i modlić, żeby mnie nic nie potrąciło.

Czahary, Poleski Park Narodowy


Ale jak już tu dotrzecie: to jest bajka. Trasy świetnie opisane i oznakowane. Najsłynniejsze doczekały się swoich własnych piw. Najlepiej oczywiście jeździć rowerem, chociaż część najfajniejszych tras tzw edukacyjnych jest nie do przejechania rowerem. Nawet prowadzenie go jest trudne, bo taka ścieżka Spławy ma szerokość dwóch moich stóp. Albo ślimaka śmigającego w poprzek. Ciekaw jestem jak ludzie się tu mijają po roztopach. Tacy jak ja muszą mocno wciągać brzuchy. Oficjalna rowerowa trasa jest tylko jedna, ale od razu zapałałem do niej sympatią 🙂

Mietiułka, Poleski Park Narodowy


Generalnie jak poruszacie się rowerem, to większość tras jest do zrobienia w weekend. Właściwie poza sezonem tylko w weekend, gdyż niektóre atrakcje czynne są właśnie wtedy (Poleskie Sioło) a i znalezienie kwatery prywatnej graniczy z cudem, bo niektóre właśnie się otwierały. Wakacje tuż, tuż więc powinno być lepiej. Ja trafiłem na rubasznego, ale sympatycznego właściciela jednej z agroturystyk.

Agroturystyka, Poleski Park Narodowy

Wprawdzie jak widać na fotografii lepiej nie brać tu długiej (ani krótkiej) kąpieli, ale za to system siatek w oknach i pająki załatwiają problem komarów. Z większymi owadami radzą sobie myszy. Ale generalnie jest tu wszystko co zmęczonemu rowerzyście potrzeba po całym dniu pedałowania. Tym bardziej, że gospodarz na dzień dobry uraczył zimnym piwkiem. Po całym gorącym dniu – bezcenne.


I nie wyjeżdżajcie zanim nie zobaczycie naszych żółwi błotnych. Jeśli się nie uda w ,,sanatorium” na trasie Żółwik, to na pewno w siedzibie parku w Urszulinie
Żółwik Mietek
Poleski Park Narodowy 21 czerwca 2024
PS Wejście na szlaki jest płatne, 7 złotych od szlaku. Bilet dzienny 16. W wyznaczonych miejscach po zapłaceniu 60 zł w jednym z dwóch obiektów PPN (w Urszulinie i Załuczu Starym) można rozpalić ognisko. Drewno jest przygotowane przez park.

Podobne wpisy

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *