Zawsze musi być ten pierwszy raz. No to ostatnio po raz pierwszy pilotowałem pielgrzymkę. Do Fatimy i Santiago de Compostela.
Parę pielgrzymek w życiu przeszedłem. Także do Santiago, choć akurat tam najkrótszą z dróg aby ,,oficjalnie” została uznana. Ale teraz miałem przyjemność pilotować pielgrzymkę. Oczywiście grupa miała swojego przewodnika duchowego (a nawet dwóch). Ja nie zajmowałem się sacrum, ale profanum. Na czym zdecydowanie lepiej się znam. Przy okazji przypomniałem sobie swoje Camino. I to, że tak naprawdę strasznie żałowałem, że szedłem tak krótko. BP spotkana na trasie powiedziała mi wtedy mądrą rzecz. ,,Większość ludzi jest zmęczona podróżowaniem i pielgrzymowaniem. Skoro lubisz podróżować i wędrować, to dla ciebie umartwieniem jest krótkość drogi” 🙂 Tak sobie pomyślałem o tych moich pielgrzymach, że dla nich to też musiało być umartwienie. Niby samolot (ale z opóźnieniem) i autobus. Za to na miejscu czas – może poza Fatimą – mocno wyliczony. A i tam służby porządkowe pilnowały harmonogramu modlitw. Nie pamiętam ile razy byłem w Porto czy Lizbonie. W Nazare ostatnio spędziliśmy całą noc, choć akurat spania nie było za wiele. Teraz musiałem liczyć czas co do kwadransa. Kilka godzin w Porto, niewiele dłużej w Lizbonie, przez chwilę na Bom Jesus do Monte czy Coimbrze. A nawet jak był czas w Nazare na plażę to znad oceanu, czy jak mawiają Portugalczycy – znad morza – przyszła mgła. I w dodatku nie wszędzie można było skorzystać z telefericos, więc trzeba było śmigać po pagórkach i schodach, bo Portugalia jest przecież mocno pagórkowata.
Przy okazji Lizbony sprawdziłem smutne pogłoski. Potruchtałem do Cafe do Electrico, kultowej ,,polskiej” kawiarni w Lizbonie. Sam o tym pisałem, także tutaj. Między pierwszą a drugą falą panidemii jeszcze trwali. Robiłem relację przyjaciołom, którzy kupili tam wirtualną kawę. Ja piłem niewirtualną cariocę.

Teraz mogę zamówić kebaba. I kupić napoje w sklepiku 🙁
Ech, śpieszcie się odwiedzać ludzi i miejsca. Tak szybko odchodzą.
Saude!
Pielgrzym Mieczysław
Fatima – Santiago de Compostela 2 lipca
PS Tak nostalgicznie się trochę zrobiło, to dla poprawienia humoru kilka fot z ostatniego wyjazdu. Bo choć bywam tu często, to zawsze jakieś nowe kadry wynajduję
Zdravim!









