Hohoho! Dziś 24 lipca. Dokładnie za 5 miesięcy będziemy czekali na prezenty od Świętego Mikołaja. Zastanawialiście się co Mikołaje robią przez rok między Wigiliami?
Oczywiście Mikołaje robią prezenty dla (grzecznych) dzieci. Ale czasem, w środku lata zbierają się w Kopenhadze na swój coroczny Kongres. W tym roku przyjechała ich ponad 100 z 12 krajów. Niestety, żadnego z Polski. Miałem wprawdzie pokusę, żeby się dołączyć, ale wtedy musiałbym porzucić sprzęt foto. Choć jak widać także Santa Clausom nieobca jest moda selfików. Mikołaje – niektórzy z żonami – i Mikołajki 🙂
na zjeździe chwilę omawiali bieżące sprawy mikołajowe. Obrady dla niemikołajów były zamknięte. Ale przecież nie samymi obradami żyją święci. Jednym z punktów spotkania były Mistrzostwa Świata w Dostarczaniu Prezentów. Bo prócz wykonywania tychże, trzeba je jeszcze jak najszybciej dostarczyć. Wspiąć się na ośnieżone szczyty, przebiec przez kry na jeziorze
i drwa rozrzucone po lesie.
Ważnym ćwiczeniem jest dostawanie się niepostrzeżenie do domu. Tu bardziej doświadczeni (i sędziwi) posługiwali się wytrychem, czy raczej kluczem. Tylko młodziaki wskakiwali przez komin. Jakim cudem ich czerwone kubraki nie były pokryte sadzą to kolejna tajemnica fachu. Mistrzem Świata został Święty Mikołaj duński.
Wszystkie konkurencje odbywały się w Bakken (4 strefa komunikacyjna Kopenhagi) gdzie także codziennie odbywała się parada SantaClausów, jak ich nazywa się z angielska. Jednak w tym parku rozrywki nie sprawiało to aż takiego wrażenia, bo wszystko dookoła było przybrane w świąteczne ozdoby.
Za to parada pierwszego dnia ulicami Kopenhagi. To było przeżycie. Grupy turystów na chwilę pozostawiły Kopenhaską Syrenkę, skupiając się tylko na kongresowiczach. Potem przejażdżka kanałami.
To że nie było po drodze żadnego wypadku to prawdziwy cud. Ludzie zatrzymywali nagle rowery (tutaj to może być bardziej niebezpieczne niż zatrzymanie samochodu), wyjmowali telefony, robili zdjęcia i uśmiechali się szeroko. Podobnie w czasie parady pieszej. Choć jeden z “wczorajszych” przechodniów odstawił na chwilę lekarstwo i spytał kolegi “Co my k… pijemy?” (Wolne tłumaczenie z angielskiego). Pytanie było całkiem na miejscu. Bo jedną z duńskich piosenek świątecznych jest melodia, którą – nie wiem czy też w Anglii – znamy z biesiadnej “przepijemy naszej babci domek cały, domek cały, domek cały…” . No, ale jednym z warunków uczestniczenia w kongresie jest całkowite powstrzymanie się od alkoholu (i papierosów) w czasie noszenia oficjalnego uniformu.
Wesołych Świąt!
Wasz Mietkołaj
Kopenhaga 22 lipca 2015
PS Klimat świąteczny mnie nie opuszcza. Kiedy w drodze z Kopenhagi zatrzymałem się w Kownie, na ścianie hostelu zobaczyłem dużą choinkę zrobioną ze światełek. Zapomniałem spytać czy to z zeszłego Bożego Narodzenia czy może już się szykują na następne.