Nie pojechałbyś do Bawarii? – Do Bawarii? W środku lata? W czasie upałów gasić pragnienie najlepszymi piwami pszenicznymi świata? W litrowych kuflach??? Z największą przyjemnością! Tak więc Gruss Gott!

W ten sposób wylądowałem w Spitalu. Imienia świętej Katarzyny. Wprawdzie dzień wcześniej miałem towarzyskie spotkanie między innymi z Katarzyną, ale zbieżność imion przypadkowa, mam nadzieję. Równie przypadkowe jak to, że właśnie w Travelerze pojawił się mój tekst o karcie ubezpieczeniowej EKUZ. Ale nie sądzę, żeby szarym obywatelom przysługiwało tu jakiekolwiek bezpłatne traktowanie na podstawie ubezpieczenia zdrowotnego.retyzblg06 Szczerze mówiąc – nie trafiłem najgorzej. Mogła mnie redakcja wysłać w podróż śladami Cranacha Młodszego. Nie wiecie, kto to? Ja też nie wiedziałem. To taki gość, który już pięć wieków temu przewidział, że selfiki będą w modzie i kosił niezłą kasiorę za portrety. Szczęśliwie trafiłem do Retyzbony. Po polsku przejęliśmy łaciński pierwowzór. I chyba brzmi lepiej niż niemiecki Regensburg. Niezależnie od nazwy miasteczko nad Dunajem urocze. I jedno z niewielu, które w czasie ostatniej wojny nie zostało zbombardowane. Alianci z chirurgiczną prezycją zniszczyli jedynie oczywiste cele jak dworce, porty rzeczne i fabrykę messerszmitów. Katedra została.retyzblg05 Jak tylko zamajaczyły mi jej wieże, to sobie przypomniałem Kolonię. Ćwierć wieku temu spałem na dworcu, żeby ją obejrzeć. Nie, że nie miałem kasy na hostel, ale wiza tranzytowa była zbyt krótka, żeby sobie pozwalać na takie fanaberie. Teraz w Retyzbonie też trzeba się spieszyć. Nie ze względu na wizę. Dwa tygodnie temu zauważono jakieś mikropęknięcia, więc zanim fachowcy znajdą i usuną przyczynę może minąć dekada… Turyści, którzy teraz tu są jakby to przeczuwali. Kawiarnia przed katedrą jest pełna – i to w środku tygodnia i pomimo, że Lewandowski gromi w tym czasie Real z Madrytu. Wszyscy patrzą na fasadę. Równie dobry widok jest znad Dunaju.retyzblg02 Właśnie z okolic Spitala. To historyczny dom opieki, który jedno ze źródeł finansowania czerpie z browarnictwa. I znam takich, którzy chętnie by tu przyszli na rekonwalescencję czy L-4, ze względu na produkowane tu lekarstwa. Browar jest niewielki (2 000 000 litrów rocznie),za to repertuar piw zacny.retyzblg04 Do tradycyjnej Bawarii nie dotarła popularna u nas moda na piwa IPA i to pomimo okolicznych, największych na świecie upraw chmielu. IPA jest jedno, ale porządne. Powoli też szykują się tu do lokalnego Oktoberfestu, który jak sama nazwa wskazuje odbędzie się na przełomie sierpnia i września. 😉 W miejscowym TK-Maksie można dostać słynne skórzane porcięta. I tylko szkoda, że tym razem nie śpię w browarze. Prosta jedynka jest w przyzwoitej cenie. Przewodniczka opowiadała, że do produkcji piwa bierze się zwykłą wodę z wodociągów miejskich, pozbawiając ją jedynie nadmiaru minerałów. To lepiej niż u zarania, kiedy brano wodę wprost z Dunaju. Ciekawe, czy -dla odmiany- choć raz z hotelowo-browarnianych kranów zamiast wody popłynął pils?
Prosit!
Rekonwalescent Mieczysław
Retyzbona, 6 sierpnia 2015
PS. Retyzbona leży około godziny drogi z Monachium w kierunku Pilzna :), więc może być idealnym miejscem odpoczynku na piwnym szlaku. Są tu jeszcze dwa minibrowary i lokalny producent, który fabrykę przeniósł poza miasto. Jedynka w Spital (www.spitalgarten.de) kosztuje 35 euro, a obiady w mieście też nikogo nie zrujnują. Chińskie jedzenie od 4.50 euro, tradycyjne przekąski na ulicy od 2.10. W tej historycznej knajpie tuż przy moście od 2.50retyzblg03

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *