Buen Camino! A gdzie śpisz? To najczęstsze pytanie jakie mi zadawano 🙂 Gdzie spać na Camino Portugalskim

Show More Show Less

Camino to jedna z niewielu długodystansowych tras pieszych na świecie, że można iść w ciemno bez specjalnych rezerwacji. Tak, jest to wyjście ze strefy komfortu. Zresztą najtańszych miejscówek i tak nie da się zarezerwować. Bo najtańsze miejsca oferują albergi czyli schroniska: miejskie i kościelne. I działają na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, ale zwykle nie przyjmują nikogo przed 13 (zimą) bądź nieco później w sezonie. To dlatego na najpopularniejszym Camino Francuskim lud latem zrywa się przed świtem. Nie tylko po to by uniknąć upałów. Ale także by zająć kolejkę do najtańszych miejscówek publicznych. Czy warto? Na Camino Portugalskim spałem trzy razy w takich miejscach. Znajomym z Ukrainy, którzy robili tę trasę kilka tygodni wcześniej, kojarzyły się one z warunkami w jakich spali przez pewien czas uchodźcy po ataku Putlera na Ukrainę. Ale jeśli choć raz zaliczyliście ,,glebę” w naszych górach (nie wiem czy to nadal możliwe) to warunki w albergach są zdecydowanie lepsze. Przede wszystkim każdy ma łóżko. I jednorazowe, szpitalne prześcieradło i takąż poszewkę na poduszkę. Kto chce spać w publicznych albergach musi mieć swój śpiwór. No i ręcznik. Czasem można to wszystko pożyczyć za drobna opłatą. (kilka euro). Przyda się też kubek, bo nie wszędzie są naczynia, chociaż w tych miejscach, w których byłem zawsze jakaś mikrofala czy kuchnia się znalazły. Ale nie zawsze czajnik.
Poza tym: jak to w sali zbiorowej. Co jest najgorsze w sali zbiorowej? Trafić chrapiącego grubasa. Jestem gruby. I ponoć chrapię. To jaką mam szansę na trafienie drugiego takiego jak ja? O dziwo na Camino dość dużą. Bo sale są tu więcej niż zbiorowe. Kiedyś na francuskiej trasie (w Galisji, blisko Santiago) spałem w sali na circa 128 osób (słownie: sto dwadzieścia osiem). Z oczywistych względów prywatność jest ograniczona i warto mieć dobre słuchawki lub stopery. Na Camino Portugalskim największa sala jaką trafiłem była w Padron.

Albergo miejskie w Padron, Camino Portugalaskie, Galisja, Hiszpania

W centrum miasta. O tej porze nie wszystkie z 52 (słownie: pięćdziesięciu dwóch) łóżek były zajęte. I dobrze, bo ze dwa czy trzy prysznice w sezonie mogłyby przeżywać oblężenie.
A propos higieny. Zastanawiałem się, czy nie wziąłem czegoś za dużo w trasę. Nie wykorzystałem świecy. I rzadko dezodorant. Ten ostatni zupełnie nie miał sensu, skoro w powietrzu i tak unosił się zabijający wszelkie inne aromaty zapach diklofenaku. Jakby wszyscy się zmówili i kupili żółty krem z apteki albo inną dikloziaję. Sam jej używałem, bo wychodziłem z Porto z bolącym achillesem. Do tego jakieś mentolowe kremy na ukąszenia więc sami doradźcie: który dezodorant czy perfuma jest w stanie to przebić?
Z drugiej strony czy takie noclegi pozwalają zaoszczędzić wiele? Miejskie schroniska to 10 euro. Najtańszy prywatny to 15, a uwierzcie, że różnica w komforcie duuuuża, choć oczywiście dormitoria też zbiorowe. No i nie trzeba prywatnego albergue opuścić przed godzina 7.45 czy 9 rano. Przy bardzo zmiennej pogodzie to istotne. Poniżej zestawienie miejscówek w których spałem.
Porto – tu wybór jest tak duży i tak zmienny, że na pewno coś ogarniecie 🙂 ja pierwsze dwa dni spałem w centrum i początek robiłem ,,z doskoku” – bo przecież mecz! I można znaleźć miejsce już od 11 euro


Esposende – Hostel Eleven. 15 euro. Nawet gdyby nie była to miejscówka ratująca życie 🙂 – bo schronisko 5 km wcześniej mnie nie przyjęło – to i tak dobrze się stało. Absolutnie miła właścicielka. Wszystko co potrzebne w drodze dobrze przygotowane: od kuchni po gniazdka elektryczne przy łóżkach. Albo jak pralnia/suszarnia – blisko i tanio.
Viana do Castelo – Albergue de Peregrinos de Sao Jao da Cruz dos Caminhos – 13 euro. Nazwa tak długa jak droga do łóżka przez zakamarki i korytarze klasztorne. Wyliczyłem, że od recepcji pokonałem ok 400 metrów (część po schodach). Jak masz w nogach 30+ kilometrów to czujesz. I do tego kuchnia dwa piętra niżej. Co istotne, bo z baru wygonili mnie – o czym wspominałem – o 20 🙂
Caminha. Albergue miejskie. 10 euro. Nieplanowane, ale w miejscach wcześniej było pozamykane, więc znowu parę kilometrów więcej niż planowane. Za to wszystko co potrzeba w drodze jest. A nawet odpalone kaloryfery potrafiły wysuszyć ciuchy

Hostel Bulwark w Valence, Camino Portugalskie, Portugalia fot. Mieczysław Pawłowicz

Valence. Bulwark. 25 euro. Fota powyżej. A co? Się zaszalało. Miejscówka w samym centrum historycznego fortu. Absolutnie polecam
O Porrino. Fonte dos Aloques 17 euro. Czyste i w samym centrum. Też niczego nie brakuje. 🙂
Cesantes. Albergue Jeresana. 18 euro. Nieplanowane, bo lało okrutnie, więc nie doszedłem do planowanego Arcade. Słabo z ogrzewaniem. 5 euro za suszarkę no i bonus track: tu mnie coś pogryzło. Gdyby nie spotkanie z Ramonem, to absolutnie najgorszy nocleg na trasie

Hostel Turuqua w Pontevedrze,, Camino Portugalskie, Hiszpania

Pontevedra. Hostel Turuqua. 18 euro. Już na dzień dobry argentyńska portierka przywitała mnie mate a potem oddała całe schronisko do swojej dyspozycji. I grzejniki do suszenia. I jak wspominałem miejskie centrum imprezowe 🙂
Caldes de Reis. Agarimo. 18euro. Też nie pierwszy wybór i bardziej pensjonat przyjmujący pielgrzymów do wspólnych pokoi, ale za to tanie pranie i suszenie. Po 2 euro.
Padron. Albergue miejskie. 10 euro. (Fota na początku tekstu) Sala na 52 łóżka (sic!) O tej porze nie wszystkie zajęte, ale w miasteczku w sezonie jest bardzo dużo schronisk otwartych.
Korciło mnie, żeby wpaść tam gdzie byłem ostatnio z pielgrzymami. Ale chyba trochę z klimatu pieszego Camino bym wypadł :), choć następnego dnia na kawe i churros wstąpiłem.

Hostel KM 0 w Santiago de Compostela, Camino Portugalskie, Hiszpania


Santiago de Compostela. Hostel KM 0. 18 euro. Po 52-paku, zarezerwowałem 13 osobowy, który jawił się niczym jedynka 😛 ale najważniejsze jest dolne łóżko. Było czysto i niewiele osób, więc byłem w mniejszym pokoju, ale najważniejsze, że na dole. Wierzcie, że nie chce się człowiekowi dygać na górę po pokonaniu prawie 300 km 🙂 No i blisko następnego dnia po compostelkę (certyfikat przejścia trasy) a do Świętego Jakuba też cztery minuty drogi 🙂
Jak to przy kilometrze Zero
Hasta la vista!
Senior Mieczysław
Santiago de Compostela 26 listopada 2024
PS Więcej informacji o tym jak ruszyć na Camino jak już ogarnę się i choć trochę odpocznę
Saude!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *