Ahoj! Najlepsze wyjazdy często zdarzają się spontanicznie. Jak ten na piwo.. tj. mecz hokeja do Ostrawy.
Ledwo obsobaczyłem wulgarnego knedlika, a niemal następnego dnia sam byłem w drodze do Czech. Szczerze? Gdyby nie mecz naszej reprezentacji hokejowej, to raczej nie wylądowałbym na granicy Śląska i Moraw. Byłem tu zresztą ze dwa lata temu, kiedy zastępowałem koleżankę na wyjeździe prasowym. Trudno, nawet przy dobrej pogodzie sprzedać kierunek jako ,,Podróże marzeń”. Dobrze, że w okolicy były atrakcje jak fantastyczna przełęcz Pustevny, bo inaczej Wydawca mógłby się zdziwić gdybym np po Szwajcarii, Wyspach Kanaryjskich, Florencji czy Lizbonie zaproponował nagle wizytę po dymiącej jeszcze hałdzie, kopalni węgla czy starej hucie żelaza. Ta nieczynna, niemal dwustuletnia fabryka jest oczywiście na swój sposób fascynująca.

Są i u nas miłośnicy zabytków industrialnych. Ale osobiście – i pewnie nie jestem w mniejszości – wolę kolejny raz podziwiać pochyloną Wieżę w Pizie niż prostostojącą Bolt Tower. Choć na plus trzeba przyznać, że jest to jedno z najciekawszych miejsc (80 metrów nad ziemią) gdzie można się napić piwa, choćby butelkowanego. I raczej nie można przesadzać, bo i tak od nadmiaru powietrza może zakręcić się w głowie.

Skoro nie hałda to może Muzeum Piwowarstwa? Jest tu browar Ostravar. I są nawet drogowskazy, strony internetowe etc. Niestety od czasu panidemii zwiedzanie zostało zawieszone i można co najwyżej obejrzeć tablice z Aleji Sław (sportowych) powieszone na murach browaru.

Albo kupić w sklepie firmowym zestaw piw. Degustacji najlepiej dokonać na głównym rynku Ostrawy, w sympatycznym lokalu na rogu.Leją tu Mustanga, piwo nawiązujące do symbolu miasta. Rumak (nie mylić z trenerem) pojawia się też na jednym z murali wykonanych przez polskiego artystę (na focie obok Madonna z Ostrawy)


Czy podoba się wizja Mariusza Warasa? To kwestia gustu. Murali jest w mieście więcej, podobnie jak lokali z piwem. Główną konkurencją Ostravaru wydaje się być pobliska Radegastovna na Namesti. Też podają piwo z tanku, a w dodatku robią piwo ,,rezane”, czyli nalane ciemne i jasne, które się nie mieszają. Dwa lata temu tego nie serwowali. Pamiętam, że dopiero w Ołomuńcu znaleźliśmy knajpę, która potrafiła nalać tak piwo. Nie udało się takiego baru znaleźć nawet na ulicy Stodolni, która słynie z lokali otwartych do późnej nocy/wczesnego ranka. Zresztą jak już człowiek tam dociera po meczu, to w zasadzie wymagania też ma mniejsze.

Zwłaszcza jak po przegranym meczu – mimo biało-czerwonej hali -spadamy znów z Elity. Mam nadzieję, że na następny awans nie będziemy czekać kolejne 22 lata.
Na zdravi!
Kibic Mieczysław
Ostrava, 21 maja 2024
PS. Zamiast paragonów grozy: duże piwo na rynku kosztuje 47-50 koron czeskich, czyli niecałe 9 złotych. Mała woda: 39 koron. Wrodzone skąpstwo każe mi pić piwo 😛 I jeszcze uwaga dla kierowców: na dojazd z Polski do Ostrawy nie potrzebujemy kupować winiet. Ciekawe kiedy podobne przepisy wprowadzi kolej. Bilet z Warszawy do granicy w Chałupkach kosztuje ok 70 zł. Kwadrans podróży po Republice Czeskiej (z obowiązkowym postojem w Bohuminie, bez przesiadki) – to 100 zł więcej.