Wiśta wio! Targi końskie w Skaryszewie odbywają się od XV wieku. A nieprzerwanie od niemal czterystu lat. Od dawna w pierwszy poniedziałek i wtorek Wielkiego Postu.
Ten poniedziałek według staropolskiej tradycji ma nazwę Wstępny. Od tego wzięła się nazwa jarmarku. Z innych ciekawostek językowych to ,,dobicie targu”, czyli mocne przyklepanie dłońmi ceny konia.

Bywalcy twierdzą, że to już nie to co kiedyś, kiedy handel toczył się na wszystkich uliczkach Skaryszewa, a po transkacji trzeba było postawić wódkę. Teraz wszelki handel końmi odbywa się na wyznaczonym placu. Żeby tam wjechać trzeba mieć rezerwacje i zgody wszelkich sanepidów, kontrolerów i innych służb porządkowych. I przestrzegać zakazów: spożywania alko i handlu innymi zwierzętami niż konie. Przy okazji: wbrew temu co oburzeni aktywiści próbują wmówić, to na tym targu koni nie sprzedaje się do rzeźni. Jeśli kogoś nie przekonują odpowiednie służby i ograniczenia to może przekona prosta matematyka: tu konie sprzedaje się za minimum 11-12 tysięcy złotych. Rzeźnia zapłaci 5-6 tysięcy. Warto więc być uważnym przy internetowych zbiórkach ,,na wykup koni ze Skaryszewa”. Widziałem zrzutki po 8-10 tysięcy. Nie kupicie za to konia w Skaryszewie.
Za reproduktory trzeba wybulić nawet 20 tysięcy, co ponoć i tak ledwo zwraca hodowcom koszty. No, ale ponoć rynek załamał się po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. A poza tym koń jaki jest każdy widzi. Także na fotografiach poniżej
Zdravim
Mieczysław
Skaryszew 10 marca 2025













