Good morning!
Lewes do parady szykowało się jak na wojnę. Sklepy czynne do 16. Od południa trwało masowe zabijanie okien dyktą. Tak jak w zeszłym roku w Łomiankach przed kurtuazyjną wizytą kibiców Legii Warszawa.

Wojenne skojarzenie potwierdzali spotkani na ulicy członkowie “bonfireowych” bractw. -Lepiej wracaj chłopaczku do swego Londynu, jeśli nie wąchałeś prochu- prychnął jeden – Tak, tak, jesteś zbyt dobrze ubrany (!!!!) -dodał drugi. Nie, nie ubrałem się jak Fogg ( ani Filleas, ani tym bardziej Mieczysław). Ot, mój zwykły strój roboczy :). Ale rzeczywiście. W porównaniu do mieszkańców miasta można mnie było nazwać elegantem. 5 listopada wszyscy w Lewes wyciągają z szaf starsze ciuchy. Wszędzie w Anglii to dzień (a nawet oktawa) wielkich wieczornych fajerwerków. To na pamiątkę tzw. spisku prochowego Guy’a Fawkesa. To taki ówczesny Brunon K, który też ponoć chciał wysadzić Parlament. W Lewes dochodzi do tego uczczenie pamięci 17 protestanckich męczenników. Symbolizują ich płonące krzyże. Ale bractwa pamiętają także o swoich członkach, lewesblg03którzy odeszli w ostatnim roku. Pierwsza część procesji jest dostojna. Potem płoną race zupełnie jak na festynie. Miasto rzeczywiście wygląda jakby przetaczały się tu jakaś bitwa. Przemarsz sześciu stowarzyszeń, każde z nich kilka razy przemierza ulice małego miasteczka, po kilkunastu minutach jestem już uodporniony na rzucane petardy.lewesblg02 Z ich pozostałości w niektórych miejscach już się tworzą czerwone dywany. Na końcu każdej procesji żelazne wózki, które zbierają płonące resztki pochodni. Gdy nie da się ich już bezpiecznie trzymać, wtedy rzuca się je ot tak, pod nogi. To dlatego bywalcy takich imprez zakładają stare ciuchy.lewesblg04 Lepsza bawełna i drelich niż polary i goretexy. Zresztą, przyzwyczajeni do “zimnego chowu” Anglicy nawet w dość rześką noc specjalnie nie opatulają się szalami. Jak pisała lokalna prasa “po najcieplejszym w historii początku listopada, nareszcie temperatury spadły do rześkich 7 stopni Cesjusza…” Przy tylu pochodniach, nawet gdyby było poniżej zera to nie poczułbym chłodu. A aromat prochu strzelniczego ciągnął się za mną aż do Londynu. Ominęła mnie tamtejsza demonstracja na Trafalgar Square. Paradoksalnie: w dniu Guy’a Fawkesa protestowali zwolennicy ruchu Anonymous. Sam Fawkes wpadł po anonimowym donosie do siedemnastowiecznych policjantów.
Cheers!
Wasz “Elegant”
Lewes-Londyn 9 listopada 2014
PS Gdyby ktoś chciał pojeździć kolejami na poludnie od Londynu, to linie Southern, które obsługują oprócz Lewes także Brighton mają specjalną ofertę biletów dziennych za 15 funtów. Dostępna tylko przez internet – bilet do odbioru na stacjach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *