Buenos dias! Czy ja już wspominałem, że są kraje gdzie karnawał się nie kończy wraz z posypaniem głów popiołem? 🙂
Ok, to nie karnawał. To święto wina. Wprawdzie cabernety, merloty i inne syrahy jeszcze dojrzewają i winobranie tak naprawdę zacznie się za dwa tygodnie. Ale nie przeszkadza to miasteczku Santa Cruz (choć i po drugiej stronie w Mendozie też jest imprezka w tym samym czasie) organizować swojej fiesty. Na początku miesiąca, póki ludzie mają jeszcze świeżą wypłatę. To zupełnie inne świętowanie niż imprezy na których byłem w ostatnich tygodniach. Turystów tu się raczej nie spodziewają. Nie ma tylu miejsc noclegowych. To co jest wystarcza enoturystom w normalnym czasie. Dlatego raczej to fiesta regionalna. Przyjeżdżają tu jednak zespoły, na widok których trawestując Grabaża: „chłopakom się gotuje w butach (i sandałach), a laskom cieknie ślina”. No i na degustacji można zostawić małą fortunę 🙂
Salud
Santa Cruz 4 marca 2018
PS Prawdę mówiąc myślałem, że będzie więcej stoisk winnych. Za to miłym zaskoczeniem była alejka z piwami rzemieślniczych browarów. Niestety, lali do plastikowych kubków… Całkowitą dla mnie nowością był napój Ilegal. To mieszanka 50/50 piwa i caberneta (u?). Ponoć do dostania w Niemczech lub Estonii. Gdyby piwni hipsterzy i inni amatorzy „atomowych morświnów” mieli ochotę importować trunek, to dysponuję kontaktem do działu handlowego winnicy (piw-nicy) Ventisquero 🙂

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *