Hejka! Znowu wylądowałem w Augustowie. Wakacje się skończyły, ale tu nadal w weekendy tłoczno. Bodaj z 9 jezior wokół uzdrowiska przyciąga tłumy ludzi.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Augustów jest takim Zakopanem Zielonych Płuc Polski. Też jak się dzwoni, żeby zarezerwować kwaterkę (piękna nazwa :P) to miejsca kończą się, kiedy okazuje się, że nocować ma jedna osoba. Jak u górali. Szczęśliwie są miejsca przyjazne indywidualnym turystom, więc nie musiałem rozbijać namiotu. I jak zwykle: pierwsze kroki skierowałem do unieśmiertelnionej przez Laskowskiego knajpy Albatros. Gdzie wśród Siedmiu Dziewcząt królowała Beata. Być może gdybym trafił tu na piątkowy dansing mógłbym zobaczyć te dziewczęta. Chociaż w ten weekend większość w weekend bawiła się na wieczornych rejsach na statkach mniejszych i większych.

Co pozytywne, to muzyka nie ryczała na całe jezioro. Więcej hałasu robili sąsiedzi przy włączonym telewizorze.
Wracając do Albatrosa: lokal w sobotni wieczór był pustawy. Może dlatego, że czynny do 19? Nie mieli nie tylko słynnego niegdyś lina w śmietanie. Z karty wypadł drink ===>Zemsta Beaty.
Dobrze, że zostały smażone sielawy i ławeczka Beaty przed lokalem (fotka Beaty w linku wyżej 😉 ). No i chyba jestem jednym z najmłodszych turystów, którzy przy niej się fotografowali 😛
Ech, gdyby Heraklit mieszkał nie w Efezie, a nad Neckiem to pewnie powiedziałby, że wszystko płynie i nie można wejść dwa razy do tej samej Netty. Dobrze, że znana z poprzedniej wizyty knajpa Pod Jabłoniami (wpis niesponsorowany ;), a szkoda 😛 ) trzyma poziom. Choć dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że siedzę nie pod jabłonią, ale pod orzechem włoskim.
Nie udało się w Albatrosie, to popłynąłem do Gołej Zośki. Trzeba zacząć wcześnie z rana, zanim na jezioro wypłyną Karoce Króla Zygmunta i inne statki czy skutery.

Goła Zośka to znane miejsce wypoczynkowe nad Jeziorem Rospuda, gdzie szczęśliwie nie ma żeglugi, ale z Augustowa jakoś przez Necko trzeba przepłynąć. Legend dotyczących nazwy miejsca jest tyle, że powstała o tym nawet książka. Jest nawet wątek napoleoński.


Rzeczona Zofia ma swój pomnik w negliżu. I w przeciwieństwie do Beaty świeci piaskowcowym biustem. Ale widoczny jest on tylko dla kajakarzy. Do spacerowiczów na lądzie Zośka obrócona jest rufą, by pozostać przy terminologii wodnej.
A skoro już o biustach zacząłem to warto wspomnieć, że w pobliżu Augustowa kręcono jeden z odcinków kultowego 07 zgłoś się. W jednym z odcinków porucznik Borewicz, czyli Bronisław Cieślak do spółki z Piotrem Fronczewskim i biustem Grażyny Szapołowskiej rozbija szajkę przemytników narkotyków.

Zdjęcia kręcono nad jeziorem Sajno w ośrodku Skowronek. Niestety, chyba już po sezonie, więc nawet pomost na którym wylegiwał się biust pani Grażyny jest – nomen omen- rozebrany. Ale cały ośrodek wygląda bez zmian. Jakby ktoś chciał kręcić rimejka 07 zgłoś się, to w zasadzie tylko samochody na parkingu trzeba zmienić na polonezy i duże fiaty. Panie Heraklicie! Nie wszystko płynie!
Zdravim!
Mieczysław spod orzecha włoskiego
W Augustowie, nad Neckiem, w biały dzień
11 września
PS I jeszcze kilka informacji praktycznych. Udało mi się znaleźć niezłe lokum w centrum, w przystani MOS Zarzecze 1. I to za 55 PLN od osoby. Pokój z łazienką.

Nad wypożyczalnią kajaków, więc można wyskoczyć na przejażdżkę jeszcze przed śniadaniem (we własnym zakresie). Cisza i spokój, bo z jednej strony Netta, z drugiej strony cmentarz. Swoją drogą: zaraz niepodal jest szpital. Pi-arowo lokalizacja służby zdrowia raczej słaba. Jedyną niedogodnością w MOS-ie jest brak wypożyczalni rowerów.

Szkoda, bo w weekendy po Augustowie jeździ tylko jeden autobus (nr 2) i to raz na godzinę. Jest jedna wypożyczalnia rowerów w mieście, ale poza sezonem trzeba dzwonić i się umawiać. Lepiej zabrać własne dwa kółka, bo sieć ścieżek rowerowych jest tu wyśmienita. Szerokości!