Pachnę grzybem
Dla mnie całe Marche też pachnie grzybem. I to czasem cenniejszym od złota.
Listy z Podróży ...Mieczysława Pawłowicza
Dla mnie całe Marche też pachnie grzybem. I to czasem cenniejszym od złota.
Buon Giorno! Z pewną obawą wyruszyłem do Gubbio. Miasteczko mniejsze od Sandomierza, ale zabójstw, kradzieży i innych przestępstw więcej niż w Nowym Jorku 🙂
I znowu Giro d’Italia. Wprawdzie zacząłem od Hamburga, ale skoro włoska impreza kolarska zaczyna się w Irlandii, a nasza w Trentino to i ja mogę zacząć od Niemiec
Lizbona się bawi, Coimbra studiuje, Porto pracuje a Braga się modli. Wielki Tydzień jest najlepszym czasem by się o tym przekonać…
Koledzy pytają czy mam już bilet miesięczny do Porto kupiony. Niestety. Nadal potrzebna przynajmniej jedna przesiadka, żeby tu przylecieć.
Widać w tym sezonie narciarskim szmuglerka jest mi przeznaczona. Ale co ja zrobię, że i czekolada i alkohol lepiej smakują bez akcyz czy cła. Niezależnie któremu rządowi płacone.
Bem-vindo!Ostatnio poczułem się jak polski piłkarz nożny. Oni też mogą pojechać do Rio de Janeiro jako turyści.
Że tak trochę z angielska zacznę… No niewiele miast tak mnie wkur…zyło na samym początku. To jedno z takich miejsc, gdzie w zasadzie turysta zatrzymuje się, bo skończyła się benzyna, zepsuł samochód albo dostał pilny telefon o niewyłączonym żelazku.
Tu północ jest naszym południem. I robi się cieplej. Dlatego jakoś znowu nie doceniłem dobrodziejstw gorących źródeł Entre Rios na granicy Urugwaju i Argentyny
Buenos wciąga :)Wciągnęło mnie nie pierwszy raz, ale nie narzekam.